Minister ciągle szuka nowego komendanta małopolskiej policji

ilustracja

Ten rząd chce mieć wszystko podporządkowane partyjnej polityce – mówi mecenas Jan Widacki, były wiceszef MSWiA w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.

Kiedy poznamy nowego komendanta małopolskiej policji?

Od ponad dwóch miesięcy Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie nie ma dowódcy. Minister Mariusz Błaszczak wnikliwie sprawdza kandydatów do regionu, z którego pochodzą prezydent i premier kraju. Część miała odmówić, obawiając się częstych wizyt polityków.
Pod koniec kwietnia Tomasz Miłkowski, ówczesny nadinspektor i komendant wojewódzki policji w Krakowie, został dowódcą Biura Ochrony Rządu, otrzymując generalski stopień. Kierowanie małopolską policją powierzono tymczasowo inspektorowi Robertowi Strzeleckiemu, który wcześniej był zastępcą Miłkowskiego.

Długa tymczasowość
Ta tymczasowość trwa już ponad dwa miesiące. Kiedy poznamy nowego komendanta i czy nominację ma szansę dostać inspektor Strzelecki? – Nic mi na razie nie wiadomo w tej sprawie – informuje młodszy inspektor Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że Mariusz Błaszczak, szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, od dwóch miesięcy wnikliwie sprawdza kandydatów na komendanta do regionu, z którego pochodzą prezydent Andrzej Duda, premier Beata Szydło, wicepremier Jarosław Gowin, ministrowie Zbigniew Ziobro i Andrzej Adamczyk oraz kilku innych członków rządu.
– Ministerstwo ciągle szuka nowego komendanta. MSWiA chce mieć w Małopolsce kogoś bardzo podporządkowanego kierownictwu resortu, kto nie będzie sprzeciwiał się żadnym decyzjom rządu Prawa i Sprawiedliwości, człowieka pewnego politycznie. Gdyby nominacja okazała się niefortunna, Błaszczak podpadłby Dudzie i Szydło – twierdzi oficer krakowskiej policji.

Polityka partyjna
– Wiem o problemie z obsadzaniem ważnych stanowisk w policji, niejeden doświadczony funkcjonariusz odmawia obecnej władzy. Policjanci nie są ślepi i widzą, jak państwo PiS robi politykę. Oczywiście, że i za poprzednich rządów dochodziło do wymiany kadr, ale nie w takim stylu jak obecnie. Ten rząd chce mieć wszystko podporządkowane partyjnej polityce – mówi mecenas Jan Widacki, były wiceszef MSWiA w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.
Tymczasem w sprawie policji polityka partyjna powinna pozostać na szczeblu ministerialnym, a komendantami powinno się mianować fachowców, nie patrząc na ich zapatrywania polityczne. Kraków w doborze kadr przez PiS jest tu szczególnym przykładem, bo przecież praktycznie w każdym tygodniu mamy wizyty pani premier, pana prezydenta czy Jarosława Kaczyńskiego. Nie każdy funkcjonariusz chce odpowiadać za tak częste zabezpieczenie politycznych imprez. To może być powód wakatu na stanowisku małopolskiego komendanta wojewódzkiego – uważa Jan Widacki.

Dlaczego się nie zgodzili?
Przez ostatnie dwa miesiące MSWiA miało zaproponować objęcie funkcji komendanta wojewódzkiego policji w Krakowie już kilku funkcjonariuszom z innych regionów Polski. – Albo resort miał jakieś zastrzeżenia, albo oni sami rezygnowali. Ciągłe wizyty prezydenta Andrzeja Dudy i premier Beaty Szydło to z punktu widzenia zabezpieczenia potencjalne zagrożenia. Przykład tego mieliśmy na początku roku, gdy w Oświęcimiu doszło do wypadku z udziałem limuzyny pani premier. Kierownictwo PiS szczególne baczenie ma na miesięcznice pogrzebu pary prezydenckiej na Wawelu, na które przyjeżdża Jarosław Kaczyński w towarzystwie ważnych polityków. Towarzyszą temu gwałtowne protesty – zauważa nasz rozmówca. – Trudno się dziwić, że resort nie może znaleźć odpowiednich chętnych na stanowisko komendanta wojewódzkiego policji w Krakowie – dodaje.