Trybunał Konstytucyjny po raz kolejny przekłada orzeczenie dotyczące ustawy dezubekizacyjnej.

ilustracja

Trybunał Konstytucyjny miał ogłosić we wtorek orzeczenie dotyczące ustawy dezubekizacyjnej, ale przełożył wydanie decyzji na 20 października. To kolejna zwłoka w rozpoznaniu tej sprawy, którą TK zajmuje się od dwóch i pół roku.

W lutym 2018 r. do TK trafiły pytania prawne z warszawskiego Sądu Okręgowego, do którego masowo odwoływali się pokrzywdzeni ustawą dezubekizacyjną funkcjonariusze. Część tych spraw rozesłano do sądów w całej Polsce.

We wtorek 13 października TK miał wydać ostateczne orzeczenie w sprawie dezubekizacji. Trybunał rozpoznaje tę sprawę w pełnym składzie. Dziś jednak na stronach TK pojawiła się informacja, że jutrzejsza rozprawa zostaje odwołana, a kolejną zaplanowano na 20 października.

14 października Trybunał ma z kolei rozpoznać w pięcioosobowym składzie pytanie prawne Sądu Okręgowego w Krakowie, które dotyczy „obniżenia wysokości policyjnej renty inwalidzkiej byłego funkcjonariusza”. Te dwie rozprawy dotyczą tego samego zagadnienia prawnego, czyli dezubekizacji, więc pierwszy wyrok może być częściowo wiążący dla pełnego składu, który ma orzekać 20 października.

Przypomnijmy, że ustawa, którą przegłosował PiS weszła w życie w 2017 r. i zakładała, iż drastyczne cięcie rent i emerytur dotknie każdego, kto choć jeden dzień przepracował „na rzecz ustroju totalitarnego”. Nie było ważne, czy chodziło o faktycznych prześladowców opozycji czy o osoby, które np. pracowały w wydziałach paszportowych, w poradniach lekarskich przy MSW. Z ustawy nie wyjęto także tych, którzy po pozytywnej weryfikacji przez lata służyli wolnej Polsce. Świadczenia cięto wszystkim.

Nazwano to „służbą na rzecz totalitarnego państwa”. Bez znaczenia było to, jakie zadania dana osoba wykonywała. Na tej wyjątkowo ogólnej podstawie ukarano około 40 tys. osób. Cięcia dotyczyły też rent dla rodzin poległych funkcjonariuszy, nawet jeśli zginęli w służbie III RP.

Emerytury obniżono w całości nawet tym, którzy zaliczyli krótki epizod w SB, a większość czasu przepracowali już w III RP. Tym samym ustawa dotknęła tak zasłużonych policjantów jak Piotr Wróbel, który rozpracowywał mafię pruszkowską i zwerbował na świadka koronnego Jarosława S. pseudonim Masa), Grażyna Biskupska (pierwsza kobieta, która została naczelnikiem Wydziału do Walki z Terrorem Kryminalnym w Komendzie Stołecznej), Wojciech Majer (były szef Biura Operacji Antyterrorystycznych), czy Jerzy „Zwierzak” (słynny policjant pracujący pod przykryciem, który odpowiadał m.in. za rozbicie gangu „Krakowiaka”).

Ustawa została tak skonstruowana, że dotknęła nawet część byłych piłkarzy, którzy grali w resortowych klubach i znajdowali się na fikcyjnych etatach. Jednym z przykładów była legenda Wisły Kraków Leszek Snopkowski. Na mocy ustawy odebrano rentę wdowie po nim.

Blisko 24 tys. osób odwołało się do sądów od decyzji o obniżeniu uposażenia. W ten właśnie sposób sprawa trafiła do Sądu Najwyższego – po pytaniach prawnych Sądu Apelacyjnego w Białymstoku. 16 września 2020 r. siedmioosobowy skład SN uznał, że tak ogólna przesłanka, jak sama przynależność do PRL-owskich formacji to zbyt mało, by decydować o odebraniu komuś części renty lub emerytury.