Pomówieni przez „Fakt” policjanci doczekali się sprawiedliwego wyroku.

ilustracja

Trzy lata trwała batalia prawników działających na zlecenie NSZZ Policjantów, by „Fakt”, który naruszył dobra osobiste policjantów mógł ponieść konsekwencje swojej szkalującej działalności.

2 sierpnia 2017 r. na łamach dziennika „Fakt” ukazał się artykuł „13. Posterunek naprawdę istnieje, policjanci nieudacznicy dostali awanse!”. Tomasz Nowociński, autor artykułu przekonywał czytelników, że dwaj policjanci z Komisariatu w Górowie Iławeckim nie powinni awansować, bo są nieudacznikami. Tłem artykułu szkalującego dobre imię policjantów stała się interwencja z kotem Felkiem należącym do sołtysa oraz suką Biełaną, którą rzekomo policjanci przejechali podczas interwencji u Pani Darii.

 

Po trzech latach procesowania uprawomocnił się wyrok Sądu Okręgowego w Elblągu (Sygn. akt I C 296/17). Wydawnictwo „Ringier Axel Springer Polska” sp. z o.o. w Warszawie oraz dziennikarz zapłacą policjantom po 5 tys. zł zadośćuczynienia, zwrócą im również ponad 5,6 tys. zł kosztów procesu.

Sąd zobowiązał również wydawnictwo do opublikowania na łamach „Faktu” sprostowania. Ukazało się ono w wydaniu weekendowym 5 września 2020 r.

Co do formy sprostowania można mieć oczywiście pewne uwagi. Ponieważ sprostowanie zamieszczone na stronie 10. w skromnej ramce w żadnym stopniu nie dorównuje okazałości, z jaką policjantów oszkalowano. Pewnym pocieszeniem może być jednak fakt, że „Fakt” z nierzetelnym dziennikarzem od około trzech lat już nie współpracuje. A za to, w sposób szczególny należy podziękować adwokatowi Andrzejowi Szydzińskiemu, który nie po raz pierwszy udowodnił, że redaktor Tomasz Nowociński przesadną rzetelnością nie grzeszył.

Sławomir Koniuszy

W załączniku: Wyrok S.O. w Elblągu z dnia 06.11.2018 r. I C 296.17