Policjant z Poznania pokonał trasę Bałtyk-Bieszczady na rowerze.

ilustracja

St. sierż. Michał Klaczyński z 2 Kompanii Oddziału Prewencji Policji w Poznaniu (Członek NSZZ Policjantów) 24 sierpnia ukończył rajd rowerowy po 56 godzinach 59 minutach i 32 sekundach. Funkcjonariusz przejechał w tym czasie na rowerze 1022 kilometry i 320 metrów.

Zarząd Wojewódzki NSZZ Policjantów województwa wielkopolskiego finansowo wsparł policjanta

Michał Klaczyński

KOLEGO MICHALE BRAWO I GRATULACJE!

Znad morza w góry, z jednego na drugi – najbardziej odległy – koniec Polski przejechali na rowerach w maksymalnie 70 godzin!

383 uczestników jednego z najbardziej rozpoznawalnych ultra maratonów w Polsce wyruszyło w piątek ze Świnoujścia do Ustrzyk Górnych w Bieszczadach. Do pokonania mieli dokładnie 1008 kilometrów.

Uczestnicy Bałtyk-Bieszczady Tour rywalizują non-stop. Limit czasu przejazdu wynosi 70 godzin.

Każdy uczestnik decyduje sam, w jaki sposób odpoczywa na trasie czy odpoczywa w ogóle i jak długo. Czas jest liczony od startu. Najlepsi pokonują ten dystans nawet poniżej 35 godzin. Limit czasu dla najsłabszych to jest 70 godzin, ale to i tak jest wielki hardcore, bo trzeba cały czas jechać. 70 godzin to w praktyce trzy doby są bez spania, to trzeciego dnia się już mało kontaktuje…

Start nastąpił o godzinie 20:00 z Promu Bielik w Świnoujściu, meta w Ustrzykach Górnych przy Zajeździe pod Caryńską. Najszybsi uczestnicy dotarli tam w niedzielę około godziny 22:00. Najstarsi zawodnicy mieli powyżej 70 lat!

Zawodnicy ruszają w kilkuosobowych grupach, co kilka minut. Start odbywa się w dwóch systemach – pierwsi zawodnicy zaczynają o godzinie 20:00 w piątek. Kolejni o 7:00 rano w sobotę. W połowie trasy się łączą. Taki peleton mierzy nawet około 300 km!