KORONAWIRUS A PRACA MUNDUROWYCH – OKIEM ŻONY POLICJANTA

ilustracja

Wydarzenia ostatnich dni sprawiły, że dotychczasowy porządek świata się… zatrzymał – pisze na swoim blogu Ala Repiterka

Nie działają częściowo urzędy, szkoły i przedszkola, granice naszego kraju zostały zamknięte, a obywatele mają zalecenie, by przebywać w domach. Koronawirus SARS-CoV-2 jest poważnym zagrożeniem dla każdego z nas – również dla mundurowych, którzy w tym trudnym czasie pełnią obowiązki. Jak służby są przygotowane na starcie z zagrożeniem?

Mundurowi muszą być teraz w stanie pełnej gotowości: masowo wyjeżdżają pod granice, w każdej chwili mogą spodziewać się telefonu nakazującego przybycie na komendę. W dniach wolnych od służby muszą być w pełnej gotowości. To zrozumiałe. Jednak niestety są jednostki, w których brakuje tak oczywistego w tym okresie wyposażenia jak środki do dezynfekcji.

SPRAWA ŻYCIA I ŚMIERCI

To, że mundurowi narażają życie, to nie nowość. Jednak teraz, w czasie pandemii, każde ich wyjście do pracy stanowi także zagrożenie dla zdrowia i życia najbliższych. Bez odpowiedniego zabezpieczenia i zachowania niezbędnych środków higieny mogą szybko stać się nosicielami wirusa – nawet, jeśli zakażenie u nich będzie przebiegać bezobjawowo. Koronawirus stanowi największe zagrożenie dla osób starszych, cierpiących na przewlekłe choroby i z obniżoną odpornością. A kto nie ma takich osób w swojej rodzinie?

Z całej Polski dochodzą informacje o deficytach środków zabezpieczających, i niestety nie są to fake newsy. Mam kontakt z wieloma kobietami, które są żonami mundurowych. Opowiadają mi o tym, jak samodzielnie przygotowują dla swoich mężczyzn środki odkażające. Jednak jeszcze bardziej niż ten fakt zdumiewające jest to, że w ich odczuciu ta sytuacja nie jest niczym szczególnym! Przecież takich akcesoriów jak rękawiczki lub płyn do dezynfekcji brakowało już dużo wcześniej. W czasach „przed pandemią” niejednokrotnie zdarzało się, że mundurowi jadący na interwencje domowe potrzebowali tych środków bardzo, a nie było ich wystarczającej ilości.

RĘKA RĘKĘ MYJE

Rzeczywistość, w której teraz przyszło nam funkcjonować, jest wyjątkowo trudna. Niełatwo mierzyć się z chaosem, niedoborami, zagrożeniem i szybko zmieniającymi się okolicznościami.

Szczególnie ważne teraz jest to, by jak najbardziej ograniczyć możliwość rozprzestrzeniania się wirusa i jednoczyć siły. Producenci z różnych branż zmieniają strategie, po to by szyć maseczki i produkować żele odkażające; firmy gastronomiczne organizują bezpłatne posiłki dla lekarzy, a prywatne osoby łączą się w pięknych inicjatywach społecznych, takich jak np. grupa „Widzialna ręka” na Facebooku.

Pamiętajmy w tym niełatwym czasie o tych, którzy dbają o nasze bezpieczeństwo – mundurowych. Doceńmy ich ogromny wkład w bezpieczeństwo całego kraju. Na ile możemy – zadbajmy o to, by mogli swoją pracę wykonywać zgodnie z zasadami higieny.

Znów potwierdza się, że w rodzinie mundurowego służbę pełni nie tylko on, ale też jego bliscy. Ich wsparcie – zarówno psychiczne, jak i organizacyjne – jest bardzo ważne, pomaga przetrwać.

Na szczęście sytuacja mundurowych się zmienia, a dostawy środków higienicznych i niezbędnych zabezpieczeń do jednostek są coraz częstsze. Najpilniejsze jest zabezpieczenie funkcjonariuszy „pierwszego kontaktu”, którzy mają bezpośrednia styczność z potencjalnie zakażonymi osobami. Równie ważne jest zadbanie o optymalną organizację miejsc pracy – po to, by w razie zakażenia wirus nie rozprzestrzeniał się na innych.

„LECZ LUDZI DOBREJ WOLI JEST WIĘCEJ…”

Wspierajmy naszych mundurowych i połączmy siły, by w obliczu tej nagłej sytuacji jak najlepiej im pomóc. Dziękuję wszystkim ludziom, którzy dwoją i się i troją, by funkcjonariuszom niczego nie zabrakło – niektórzy komendanci naprawdę stają na wysokości zadania! Składam też ogromne wyrazy uznania wszystkim mundurowym, lekarzom, pielęgniarkom i świadomym obywatelom. A przede wszystkim dziękuję Wam, drogie kobiety – za zaangażowanie i wsparcie, które dajecie swoim bliskim, pełniącym służbę w czasach zarazy.

Fotografia tytułowa (jp)