Cyrk(iel) na pagonach ?

ilustracja

Dziennik „Rzeczpospolita” opublikował tekst, w którym pojawia się postulat przywrócenia tradycyjnych stopni wojskowych, takich jak rotmistrz w kawalerii, czy bombardier w artylerii. No, bo skoro Wojsko nam rośnie w oczach, to nadszedł czas, aby odzyskało dawną świetność.

Wieść szybko poszła w świat i po powieleniu przez inne redakcje, nabrała rangi oficjalnej koncepcji reformy WP. „Starsi janusze sztabowi”, zapatrzeni w przedwojenne tradycje, nie rozumieją, że to co piękne na paradzie, nie pomoże na współczesnym polu walki. Skala stopni wojskowych i ich nazewnictwo, to akurat jeden z ostatnich elementów, na których powinni koncentrować się ci, którzy reformują siły zbrojne. Ale jeśli już przystąpią do prac nad tym elementem, to bezwzględnie muszą zacząć od uporządkowania sporego rozgardiaszu, który panuje w polskim systemie rang i ich oznaczeń.

Bałagan zaczyna się od stopnia starszego chorążego. Jego oznaczenie na pagonie, to dwie gwiazdki, otoczone obwódką. Zaraz po nim mamy już starszego chorążego z czterema gwiazdkami. Dwie gwiazdki, a po nich cztery. W Marynarce Wojennej jest to charakterystyczny „cyrkiel” z odpowiednio dwiema i… pięcioma belkami. Po stopniach chorążych rozpoczynają się stopnie w korpusie oficerów, których gradację otwiera podporucznik, oznaczony dwiema gwiazdkami. Pagonu z jedną, nie ma. To znaczy jest, ale obszyty tasiemką, lub otoczony obwódką i oznacza stopień chorążego.

Dystynkcje na kurtkach służbowych mają odwrotną „logikę”. I tak, gdy na pagonach dwie, lub cztery gwiazdki bez obwódki, oznaczają odpowiednio podporucznika i kapitana, to już na kurtce oznaczają starszego chorążego i starszego chorążego sztabowego. Prawda, że proste?

Skąd ten chaos? Jest on następstwem licznych zmian w systemie rang wojskowych, jakie były wprowadzane na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Coś usuwano, coś dorzucano, bez troski o czytelność i funkcjonalność systemu. Kandydat na oficera, czyli słuchacz wyższej szkoły oficerskiej, nosi tytuł podchorążego. Kapral podchorąży, to słuchacz wyższej szkoły oficerskiej w stopniu kaprala. Również tutaj trudno mówić o jakimś głębszym sensie, bo skoro chorąży jest rangą w korpusie podoficerów, to czemu kandydat na oficera jest podchorążym?

Jak dotąd, mowa była tylko o Wojsku Polskim. Dodajmy więc, że formacje mundurowe posługują się odrębnym nazewnictwem stopni. W Policji i w Państwowej Straży Pożarnej nie ma chorążych, tylko aspiranci. W PSP dodatkowo występuje stopień ogniomistrza i grupa brygadierów, oznaczająca rangi oficerów starszych: młodszy brygadier, starszy brygadier etc. W Policji zaś mamy komisarzy i inspektorów. Nie zapominajmy, że strażackim odpowiednikiem wojskowego podporucznika, jest młodszy kapitan, a wojskowy kapitan, to strażacki starszy kapitan. W niektórych formacjach mundurowych funkcjonuje osobny korpus osobowy chorążych (aspirantów), podczas gdy w Wojsku dawno go zlikwidowano.

Wśród pasjonatów szeroko pojętej tematyki mundurowej, nie brakuje zwolenników tej odrębności i bogactwa nazw. Gotowi są argumentować, że to piękne i wcale nie wyjątkowe na tle innych państw, gdzie także różne formacje posługują się odrębnym nazewnictwem i różnymi systemami dystynkcji. Ładne nazwy? Tak. Niewyróżniające się na tle? Tak. Pożyteczne? Nie.

Po co są siły zbrojne? Po co jest Straż Pożarna? Po co jest Policja, Straż Graniczna, Służba Więzienna? Każda z formacji została powołana w celu wypełnienia katalogu zadań z zakresu bezpieczeństwa państwa i jego obywateli. Uciecha dla oczu dekowników obserwujących parady, to naprawdę odległa pozycja na liście priorytetów.

Aby sprawnie wykonywać zadania podczas kryzysów, żołnierze i funkcjonariusze powinni działać w systemach o jak najniższym stopniu skomplikowania. Czy będziemy mówili o strukturze dowodzenia, łańcuchu zaopatrzenia, czy systemie dystynkcji, postulat pozostaje ten sam. I ta sama pozostaje przestroga: im bardziej system jest skomplikowany, tym łatwiej ulega zakłóceniom. W dobie zaawansowanej techniki pola walki, czy złożonych wyzwań w dziedzinie bezpieczeństwa wewnętrznego, takich jak cyberterroryzm, w zasadzie wszystko jest skomplikowane. Tym bardziej więc należy wystrzegać się pokusy, aby dokładać kolejne urozmaicenia, tylko dlatego, że jakiś “janusz” z intendentury marzy o powrocie do tradycji.

Jeśli żołnierz lądowy ma problem z identyfikacją dystynkcji marynarskich, jeśli strażnik graniczny nie ogarnia stopni strażackich, to wyobraźmy sobie, jak skołowany jest w tym wszystkim cywilny obywatel. A to właśnie jego świadoma i adekwatna postawa jest kluczowa w trakcie działań interwencyjnych, ewakuacyjnych, czy zabezpieczających.

Zanim zaczniemy upiększać nasze wspaniałe Wojsko, uporządkujmy ten „bałagan założycielski”. Zmiany powinny objąć wszystkie formacje mundurowe i doprowadzić do ujednolicenia rang, a także do przywrócenia zależności logicznych między nazwami i oznaczeniami poszczególnych stopni. Dwie gwiazdki, po których następują cztery? Podchorąży ważniejszy od chorążego? Starszy kapitan, to kapitan?

Rozwiązanie jest proste. To redukcja skali stopni, likwidacja korpusu chorążych (aspirantów) i ustanowienie stopnia chorążego jako pierwszego stopnia oficerskiego. Chorąży, jako jedyna ranga o tej nazwie (żadnych młodszych, żadnych sztabowych) byłby oznaczony jedną gwiazdką. Dwie gwiazdki dla podporucznika już mamy. Po tej zmianie podchorąży, jako „kandydat na chorążego” odzyskałby swoje logiczne umocowanie w tytulaturze. Ta zmiana automatycznie usunęłaby mylącą graficznie rozbieżność między pagonami i dystynkcjami na kurtce. Skoro nie będzie już pagonu z gwiazdką w obwódce, to nikogo nie zmyli oznaka z gwiazdką bez obwódki.

Warto przypomnieć, że chorąży był pierwszym stopniem oficerskim w początkach II RR.

Poniżej moja propozycja wykazu stopni wojsk lądowych po ewentualnej reformie:

Szeregowy – czysty pagon
Starszy szeregowy – jedna belka
Kapral – dwie belki
Plutonowy – trzy belki
Sierżant – krokiewka (znak „v”) w obwódce
Starszy sierżant – podwójna krokiewka
Chorąży – gwiazdka
Podporucznik – dwie gwiazdki
Porucznik – trzy gwiazdki
Kapitan – cztery gwiazdki
Major – gwiazdka i dwie belki
Podpułkownik – dwie gwiazdki i dwie belki
Pułkownik – trzy gwiazdki i dwie belki
Generał brygady – gwizdka i wężyk
Generał dywizji – dwie gwiazdki i wężyk
Generał broni – trzy gwiazdki i wężyk
Marszałek – skrzyżowane buławy.

Ten wykaz rang jest bez żadnych wątpliwości silnie zakorzeniony w przedwojennej tradycji Wojska Polskiego. Można dyskutować nad liczbą stopni generalskich, ale to sprawa drugorzędna. Tak samo można dyskutować, czy warto pozostawić stopień podporucznika. Gdyby z niego zrezygnować, porucznik miałby, jak przed wojną, dwie gwiazdki, a kapitan trzy.

Nazwy stopni we wszystkich formacjach należy ujednolicić. Stopnie tradycyjne funkcjonowałyby wyłącznie podczas obchodów świąt państwowych, lub resortowych. Wtedy kapitan kawalerii powietrznej występowałby jako rotmistrz, a starszy szeregowy artylerii, jako bombardier.

Robert Szmarowski (szmarowski.salon.24.pl) >>>

źródło: http://www.portal-mundurowy.pl/ 2017.07.18