Sławomir Koniuszy w Radio Olsztyn o konsekwencjach użycia broni

ilustracja

Po pół roku od tragicznych wydarzeń na olsztyńskim Zatorzu śledczy stawiają zarzuty. Według prokuratury policjant, który strzelał do 33-latka nie powinien użyć broni. Innego zdania jest Komenda Wojewódzka Policji w Olsztynie.

O tym, jakie są konsekwencje używania służbowej broni w audycji „Śliska sprawa” wypowiadali się świadkowie i rodzina zastrzelonego, która wezwała policję. Wśród gości audycji znalazł się specjalista zespołu stresu pourazowego psycholog Krzysztof Miarczyński a także przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów nadkom. Sławomir Koniuszy.

Red. Wojciech Chromy – zapraszaliśmy także byłych policjantów, którzy w trakcie służby mieli takie przypadki, że musieli użyć broni, ale żaden z nich nie chciał przyjść i wziąć udział w dyskusji. Proszę panów, według danych Komendy Głównej Policji w Polsce średnio, co trzeci dzień policjant sięga po broń i naciska spust. Statystycznie co trzy tygodnie strzela do człowieka, w skali roku policjanci w całym kraju używają broni średnio ponad 100 razy, czy to jest dużo?

Sławomir Koniuszy – dużo, ale też musimy zdawać sobie sprawę, że i sytuacja w społeczeństwie zmienia się w tym kierunku, że ta agresja jest coraz bardziej powszechna. Nie tylko policjanci mają z agresywnymi mężczyznami do czynienia, często są to przyczyny o podłożu psychologicznym bądź spowodowane alkoholem lub coraz powszechniejszymi dopalaczami. Trudno się dziwić, że policjanci coraz częściej muszą sięgać po ten środek wyjątkowy i ostateczny. Oczywiście, śmierć człowieka za każdym razem jest dramatem. Te sprawy są na szczęście bardzo wnikliwie badane i oceniane. To, co usłyszeliśmy od prokuratora, to jest pewne założenie procesowe, to nie jest rzecz przesądzona. Ja sam w swojej karierze zawodowej związkowca znam tyle rzeczy, że policjanci mieli po kilkanaście zarzutów tego typu i zarzutów kryminalnych, procesy trwały wiele, wiele lat. Policjanci tracili zdrowie, niektórzy nie nadawali się do powrotu do policji i nie wrócili, a sprawy kończyły się oczyszczeniem ze wszystkich zarzutów. Tu trzeba ubolewać, bo tragedia – zginął człowiek, 33 lata, młody mężczyzna. Nieważne, czy to był celebryta, znany polityk…

Red. Kinga Grabowska – czy bandyta?

Sławomir Koniuszy – z adresu zameldowania, czy nawet bandyta z obciążonym kontem i kartoteką. Nieważne, to jest człowiek i tutaj jest to dramat dla rodziny, dla znajomych, dla policji i dla samych policjantów, którzy musieli sięgać po broń. Jednak, jak wysłuchaliśmy ten materiał, to on bardzo różni się od rzeczywistości i od tych ustaleń, które pewnie poczyniła już prokuratura podejmując decyzję o przedstawieniu zarzutów, ale policja też wyjaśniała tę sprawę i my jako pierwsi, bo chcę powiedzieć, że jako związek zawodowy, ja więcej i szybciej wiedziałem na ten temat – bo jesteśmy instytucją, która udziela policjantom prawnej pomocy. Nie ma w żadnej ustawie policjant zapisanej tej pomocy. Psychologowie policyjni również i miałem pierwszy ogląd sprawy. To, co słyszeliśmy w materiale, to jest potężna dawka ładunku emocjonalnego, który raczej jest efektem rozgoryczenia i trudno się temu dziwić, natomiast fakty są zupełnie inne. Nawet pani, która się tam wypowiadała, że rzekomo ten nieżyjący mężczyzna krzyczał: nie strzelaj – te rzeczy nie miały miejsca w ustaleniach stanu faktycznego.

Kinga Grabowska – ludzie oglądają za dużo filmów?

Sławomir Koniuszy – ja podam taki przykład – przy okazji mundialu, albo mistrzostw Europy w piłce nożnej, wszyscy Polacy stają się kibicami – znawcami. Nieraz śledzimy na stadionie tę samą sytuację albo oglądamy w telewizorze te samą sytuację i wszystkie osoby o danej sytuacji; czy był spalony, czy był strzał, czy należał się rzut rożny, czy był faul – mają różne zdanie. Co dopiero tutaj, gdy mamy do czynienia z tak przerażającymi sytuacjami. Krew, strzały, to nie jest rzecz przyjemna i ona pozostawia ślad i ten ładunek emocjonalny powoduje, że gdzieś tam w głowie coś się nałoży i poukłada i ten obraz w rzeczywistości odbiega od prawdziwego.

Red. Kinga Grabowska – po to jest odpowiednie i precyzyjne śledztwo w tej sprawie. My dziś nie oceniamy – winny, czy niewinny – pytamy o konsekwencje.

Sławomir Koniuszy – ale sam wstęp już był mocno ocenny i taki naprawdę niesprawiedliwy, więc jeżeli będą słuchacze dzwonić, to tacy, którzy nie lubią policji albo policjantów, tymczasem instytucja policji cieszy się niestety dużym zaufaniem, największym w 2018 roku. Warto podkreślić, policja wśród instytucji publicznych była oceniana najwyżej.

Red. Kinga Grabowska – ale policja nie ma być od lubienia

Sławomir Koniuszy – no, powinna być od lubienia, jeśli społeczeństwo wysokim zaufaniem będzie obdarzać policję, dobrze oceniać jej pracę, to też na tym się opiera. Policja, która nie byłaby lubiana w społeczeństwie nie byłaby akceptowana.

Red. Wojciech Chromy – trzeba odróżnić lubienie od zaufania. Pan sam powiedział, że weryfikacja tego, czy policjant strzelał zasadnie, czy nie, to bardzo trudny i długotrwały proces…

Sławomir Koniuszy – no nie do końca…

Red. Wojciech Chromy … natomiast osąd społeczny w sytuacji kiedy ginie człowiek zazwyczaj jest tylko jeden: winien jest policjant bo, i tu najczęściej pojawiają się epitety – cała lista…

Krzysztof Miarczyński – naturalnie, najpierw chcę zaznaczyć, że bardzo współczuję rodzinie tego pana, który został zastrzelony, natomiast rzeczywiście najłatwiej jest oceniać sytuację patrząc na nią z boku i jako konstrukt teoretyczny bo w praktyce to ja sobie zdaję sprawę, że w zasadzie nie ma co oceniać, a dzisiaj jest taka medialna – jest wiele mediów, które żyją hejtem (Radio Olsztyn do nich nie należy), żyją hałasem i robieniem plotkarskiego show. Zdaję sobie sprawę z tego, że sytuacja jest bardzo trudna i skomplikowana. Zdaję sobie sprawę z tego, na jak wysokim poziomie stresu – jaki jest wysoki współczynnik poziomu stresu w pracy policji. Zdaję sobie sprawę z tego, że policjanci wcale nie do końca bezzasadnie, nie zawsze obawiają się kontaktu ze swoimi psychologami, bo po prostu nie ufają czy to aby na pewno zostanie schowane. Tutaj pan dał pewien przykład, to ja tez mogę powiedzieć, że w instytucji, z którą mam więcej do czynienia – z wojskiem, jest tak, że jeżeli człowiek wraca z akcji – to zalecenie jest takie, żeby go w ogóle nie ruszać niezależnie od tego, jak się on zachowuje. Bo jeżeli przełożony zwróci mu uwagę, to nie jest wykluczone, że on wyciągnie pistolet i po prostu zacznie strzelać. Jest odrealniony w tym momencie…Praca Policji nie jest pracą łatwą, jest pracą stresogenną.

Dalej red. Kinga Grabowska poinformowała, że dotarli do kolegów policjanta, który strzelał i oni stwierdzili, iż uważali, że to jest osoba, po której by się w życiu nie spodziewali, że tę broń wyciągnie.

Sławomir Koniuszy – pani tak to powiedziała jakby wyciągnięcie broni było samo w sobie już przestępstwem. Ja muszę zaprotestować, bo po pierwsze, gdzieś punkt wyjścia zbudował ten wstępny felieton opierający się na jednostronnych, nieprawdziwych…

Red. Wojciech Chromy – podkreślamy jeszcze raz, że policja nie chciała z nami rozmawiać…

Sławomir Koniuszy – porozmawiajcie ze mną, ale najpierw chciałbym sprostować, żebyśmy mieli inny punkt wyjścia. Szanowni państwo, musimy mieć świadomość tego, że mamy 5 warunków użycia broni. W wielu sytuacjach wyjątkowych, gdzie spełniono te warunki nie odniosły skutku, albo inne środki przymusy bezpośredniego, jak np. gaz użyty przez policjanta i policjantkę nie poskutkował, Najprawdopodobniej mężczyzna był pod wpływem alkoholu – co wynikało z relacji rodziny. I coś jeszcze, bo tam zabezpieczono coś jeszcze …nie był do końca święty…

Dalej dyskusja skupiła się na historii dotychczasowych ekscesów i wezwań policji do tego człowieka, który był bardzo uciążliwy dla całej rodziny. Rodzina była obiektem agresji. Policjanci zastali sytuację, w której mężczyzna nie działał racjonalnie. Zupełnie nie reagował na polecenia. Rzucał ciężkim sprzętem, wybił ręką szybę. Wyskoczył przez okno. Kwalifikacja prawna tego czynu, której dokonał prokurator to jest art. 231 w związku z art. 155 i art.11 par. 2 – czyli przekroczenie swoich uprawnień, co doprowadziło do nieumyślnego spowodowania śmierci.

Oceniono, jak się zachowuje człowiek będący pod wpływem substancji psychotropowych zapitych alkoholem.

Sławomir Koniuszy – co by było, gdyby ten policjant nie zatrzymał go, do czego był zobowiązany. Ten mężczyzna mógł kogoś zaatakować a nawet zabić. Wówczas mielibyśmy tę samą kwalifikacje prawną prokuratora w stosunku do policjanta ale za niedopełnienie obowiązku!. Wówczas ten policjant i policja byłaby w dużo gorszej sytuacji. I nie myślmy, że policjant strzelał po to, żeby go zabić. Policjant strzelał po to, żeby go zatrzymać. Po tym, gdy padły strzały, to nie tak, jak w filmie, gdzie człowiek pada teatralnie i od razu jest nieruchomy. Ten mężczyzna się szarpał jeszcze w trakcie udzielania pomocy, przez kilka godzin. Nadal chciał uciec, miotał groźby i kamienie w stronę policjantów. 

Realia codziennej pracy. Policjant ma ułamek sekundy na podjęcie decyzji. Prokuratura ma miesiące. Ten przebieg interwencji, z tym, co opisuje felieton ma się jak pięść do nosa.

Red. Kinga Grabowska poinformowała o głosach telefonicznie przekazanych do audycji. Dzwoniący do programu wyraźnie opowiadali się po stronie policjanta, uznając go za poszkodowanego w tej sprawie.

Red. Wojciech Chromy – z naszej rozmowy wynikło, że emocje są po obu stronach co jest zrozumiałe. Padło 7 strzałów (cztery to były ostrzegawcze – uzupełnił Sł. Koniuszy.). Czy policjant nie wytrzymał ciśnienia, jak sugerował jeden z telefonów?

Krzysztof Miarczyński – jako psycholog nie znając sytuacji nie mogę tego w żaden sposób ocenić. Na pewno napięcie się nawarstwiało w miarę trwania interwencji. W policji, jak w każdej służbie jest taka sama liczba świętych, jak i potworów – a chcielibyśmy aby służba to było powołanie. No nie zawsze jest. To, że pan broni swojej grupy zawodowej to jest oczywiste. Tyle, że tej policji, nikt tu specjalnie nie oskarża… Media istotnie mają swoją ocenę. Zdaję sobie sprawę, że ten policjant to ma największy problem i nikt go tutaj o nic nie oskarża.

Red. Kinga Grabowska – porozmawiajmy o konsekwencjach, co z tym policjantem może się stać?

Sławomir Koniuszy – tu było klasyczne użycie broni. Klasyczna podstawa. – tu Sł. Koniuszy wymienił przypadki pozwalające na użycie broni. Było faktyczne zagrożenie życia i zdrowia policjanta. Mało zabrakło, żeby to on był po tamtej stronie. A dzisiaj nie wiemy, czy skończy się to uniewinnieniem policjanta, czy skierowaniem aktu oskarżenia do sądu….

Całość nagrania do odsłuchania tutaj