„Rząd chce dopłacać policjantom, by nie uciekali na emeryturę. Czy to ma sens? – pytają Leszek Kostrzewski i Wojciech Czuchnowski w dzisiejszym wydaniu Gazety Wyborczej.
Autorzy piszą na wstępie o niekorzystnym zjawisku, jakim dla policji jest narastająca liczba wakatów i zagrożenie zwiększenia liczby nieobsadzonych stanowisk, w związku z odejściem na emerytury w nowym roku policjantów spełniających warunki do uzyskania emerytury.
Sposobem na powstrzymanie fali odejść na emerytury doświadczonych policjantów ma być, według autorów – specjalny dodatek, jaki zamierza wypłacać MSWiA funkcjonariuszom, którzy pozostaną w służbie pomimo spełniania kryteriów emerytalnych.
Autorzy podają dane dotyczące liczby wakatów, które zamieściliśmy wczoraj w artykule „Sytuacja kadrowa w służbach podległych MSWiA”. Przytaczają wypowiedź Rzecznika Prasowego KGP oraz wypowiedzi nie wymienionych z nazwiska związkowców. Przypominają także przedwyborcze obietnice, jakie policjantom złożyli Mariusz Błaszczak i Jarosław Zieliński. Twórcy artykułu podkreślają, że do spełnienia części z tych obietnic zmusił rząd dopiero protest NSZZ Policjantów oraz zagrożenie grupową absencją chorobową funkcjonariuszy na czas konieczności zabezpieczenia wydarzeń związanych z setną rocznicą odzyskania niepodległości.
Dalej autorzy artykułu wymieniają postulaty spełnione w porozumieniu zawartym z MSWiA przez związkowców, skupiając się na stwierdzeniu zawartym w tekście porozumienia: „Minister przygotuje rozwiązania prawne dotyczące umożliwienia przyznania dodatkowych należności pieniężnych dla funkcjonariuszy, którzy po nabyciu prawa do emerytury i posiadaniu co najmniej 25 lat służby nadal pozostaną w służbie”.
Autorzy ubolewają, że rząd nie chce ujawnić wysokości dodatków i przypuszczają, iż mogą one wynieść nawet połowę wysokości emerytury funkcjonariusza, który zdecyduje się pozostać w służbie. Dalej spekulacje autorów idą w kierunku obliczenia średniej wysokości dodatku, na podstawie średniej wysokości emerytur wypłacanych przez Zakład Emerytalno-Rentowy MSWiA. Ostatecznie autorom, jak donoszą: „udało się ustalić”, iż taki dodatek mógłby wynieść ok. 1,7 tys. zł. Dla uzyskania większego efektu, wyliczenia swoje oparli na kwotach brutto.
By do końca przerazić i wkurzyć co wrażliwszych i uboższych czytelników alarmują, że niektóre emerytury policyjne przekraczają 4, czy 5 tysięcy, więc taki dodatek mógłby wynieść nawet w porywach 2,5 tys. zł, a pensja funkcjonariusza rezygnującego z odejścia na emkę nawet 7 tysięcy zł! Wstrząsające.
Tezy postawione w artykule bardzo oszczędnie gospodarują logiką i nie grzeszą też wiedzą o zasadach legislacji.
Opisywane dodatki musiałyby bowiem zostać przyjęte przez Radę Ministrów i zostać wprowadzone aktem prawnym o odpowiedniej hierarchii legislacyjnej. A to oznacza, że musiałyby zmieścić się w planowanym na rok 2019 budżecie. Póki co, ich tam nie ma.
Nawet jeśli MSWiA udowodni, iż dodatki te nie spowodują skutków dla budżetu, gdyż pochłoną mniej środków, niż poszłoby na te planowane emerytury, to i tak resort musiałby przedstawić ścisłe wyliczenia. Tylko chyba autorzy tekstu wiedzą – jak można wyliczyć wysokość indywidualnych dodatków nie znając liczby osób zainteresowanych pozostaniem w służbie?
Jeszcze dla lepszego efektu cytują autorzy w artykule „eksperta ZUS”, który straszy czytelników, iż takie postępowanie MSWiA będą spłacać „kolejne pokolenia”. Ekspert nawet prorokuje wzrost podatków z tego powodu! Młodzi Polacy opuszczą kraj! – wieszczy ekspert zusowski. – Chyba już zaczął się w ZUS-ie Bal Sylwestrowy…
Oczywiście zamiarem autorów było uderzenie w politykę rządu, który nie mówi, że „piniendzy nie ma i nie bendzie”, a stara się zapobiec pogorszeniu stanu kadrowego w służbach mundurowych. Rykoszetem jednak obrywają policjanci, którzy z utęsknieniem czekają na zmienników w służbie.
Sympatią mediów opozycyjnych cieszyliśmy się dopóki trwał protest. Teraz pora pogodzić się z tym, że nasze zwycięstwo nie każdego cieszy.
Nas za to cieszą słowa rozsądku internautów zawarte w komentarzach pod artykułem.
Poniżej dwa z nich:
seszek123 31.12.2018, 06:14
Kijem ludzi do żadnej służby nie zagonicie. Musi być marchewka bo inaczej na ulicach będą rządzić bandy wyklętych szalikowców. Liczba wakatów i znacznie obniżone wymagania dla nowoprzyjmowanych pokazują jaka to obecnie przyjemność związać się z mundurem. Ludzie przyjmujący się do służby rezygnują dosłownie po kilku dniach kiedy konfrontują swoje wyobrażenia o romantycznym służeniu Ojczyźnie z rzeczywistością. Krytyków zapraszam do wstępowania może otworzą im się oczy.
darello 31.12.2018, 07:51
No tak, ale z drugiej strony społeczeństwo musi zadać sobie pytanie, czy płacić więcej na policję czy też nie mieć jej wcale. Niech się więc mocno zastanowi.