Akcji: „Dorwać Szarego” ciąg dalszy

ilustracja

Kolejny tabloid – tym razem dziennik „Fakt” – wziął na swój warsztat rzekome nieprawidłowości w gospodarowaniu środkami finansowymi wielkopolskiego NSZZ Policjantów. Wyjaśnieniem tej sprawy zajmuje się obecnie Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze.

W artykule „Sielskie życie policjanta związkowca”, który 13 grudnia 2017 r. ukazał się na łamach „Faktu”, redaktor Bartłomiej Figaj bezpardonowo atakuje Andrzeja Szarego, jego rodzinę oraz współpracowników twierdząc wprost, że „niektórzy policyjni związkowcy zamiast pomagać policjantom w potrzebie skupili się na pomocy pracującej w policji rodzinie.” Nie czekając na jakiekolwiek wyjaśnienia ze strony Prokuratury, redaktor wylicza korzyści, jakie na działalności Przewodniczącego ZW NSZZ Policjantów mieli czerpać jego żona, syn i współpracownicy. Uwadze redaktora nie uszły nawet chronione ustawą dane o uposażeniu i nagrodach otrzymywanych przez Przewodniczącego ZW.

Przypominam, że wcześniej tematem tym zajmował się inny tabloid „Super Express” w artykule pt. „Związkowcy doili policyjną kasę?” (http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/zwiazkowcy-doili-policyjna-kase_1025281.html).

Kulisy tego, czym obecnie zajmuje się zielonogórska Prokuratura, a wcześniej przez kilka miesięcy usiłowało wytropić BSW KGP, 6 listopada 2017 r. szczegółowo opisała „Gazeta Wyborcza”, w artykule „Policyjny związkowiec krytykował ministra. Ujawniamy, jak BSW szukało na niego haków.” (http://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,36001,22608140,dorwac-szarego-policyjny-zwiazkowiec-krytykowal-ministra.html).

Czytając uważnie powyższe publikacje, można odnieść wrażenie, że nie chodzi tu o to, aby „dorwać króliczka, ale by gonić go”. A czas potrzebny dla Prokuratury, by wyjaśnić sprawę, to okres żniw dla takich tabloidów, jak „Super Express” czy „Fakt”, które żywią się tanią sensacją. Mając na uwadze dowody, jakie na swoją niewinność ujawnił Andrzej Szary, nie ulega wątpliwości, że komuś bardzo zależy na szkalowaniu dobrego imienia czołowych działaczy NSZZ Policjantów i na osłabieniu wizerunku całej organizacji.

W języku polskim odpowiednikami słowa tabloid, są określenia: “brukowiec” lub “szmatławiec”, zdecydowanie celniej oddające charakter tego rodzaju wydawnictw, które podobnymi publikacjami bezrefleksyjnie niszczą ludzi i instytucje,  cieszące się zaufaniem swojego środowiska zawodowego.

Związek podjął decyzję o objęciu ochroną prawną działaczy związkowych, wobec których prowadzone są działania zmierzające do zastraszenia i w efekcie do zamknięcia im ust.
Nie zamierzam domagać się sprostowań, bądź apelować do tabloidów o rzetelność i obiektywizm, bo praktyka uczy, że pojęcie etyki dziennikarskiej jest tym tytułom obce. Będę jednak piętnował podobne przykłady enuncjacji niegodnych prawdziwego dziennikarstwa.

Rafał Jankowski