Pogrzeb Kazimierza Kutza w Katowicach.

ilustracja

W piątek, 28 grudnia pożegnaliśmy Kazimierza Kutza, wielkiego reżysera pochodzącego ze Śląska. Oficjalne ceremonie pogrzebowe o charakterze świeckim rozpoczęły się o godz. 11 w Centrum Kultury im. Krystyny Bochenek w Katowicach. Ale już wcześniej każdy mieszkaniec mógł osobiście pożegnać Kazimierza Kutza – informuje Dziennik Zachodni.

(…) Na zawsze spoczął w śląskiej ziemi, swojej ukochanej, Kazimierz Kutz, reżyser, pisarz, polityk, ponad wszystko Ślązak. Sejm dzisiaj uczcił chwilą ciszy zmarłego artystę. W Katowicach przyjaciele żegnali Kazimierza Kutza przy urnie z jego prochami. Zgodnie ze swoją wolą, spoczął w Katowicach, na cmentarzu przy Sienkiewicza, nieopodal Krystyny Bochenek, Zbyszka Cybulskiego, Jerzego Dudy-Gracza, Wojciecha Kilara. Droga, którą przewieziono na cmentarz przy Sienkiewicza w Katowicach urny z prochami reżysera Kazimierza Kutza przystrojona była biało-czerwonymi i żółtymi-niebieskimi flagami. Żegnały go setki ludzi. Wielu z nich z białymi różami w dłoniach lub żółto-niebieskimi wieńcami jak Grzegorz Franki szef Związku Górnośląskiego, czy Jerzy Gorzelik przewodniczący Ruchu Autonomii Śląska. Szli obok siebie aktorzy Jerzy Trela i Daniel Olbrychski, niezawodna Anna Dymna, Olgierd Łukaszewicz, ulubiony aktor Kutza, jego wspaniała rodzina (…)

W pogrzebie Reżysera uczestniczył Przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów Rafał Jankowski.

Nad grobem modlitwę odmówił arcybiskup -senior Damian Zimoń, który choć Kutz był niewierzący to przyjaźnił się z reżyserem. – Zawsze dostawałem od niego książki z dedykacją arcyludzkiemu arcykapłanowi – wspomniał abp. Zimoń. Słowo pożegnalne wygłosił ks. Piotr Brząkalik, proboszcz z rodzinnych Szopienic Kutza; – Nikt nie żyje dla siebie, nikt nie umiera dla siebie. Każdy zostawia po sobie testament – wyjaśniał kapłan. Wspomniał, że Kutz, choć ateista zawsze wieczorem robił swoisty rachunek sumienia i zastanawiał się, co mógł zrobić lepiej. Przypomniał też słowa Kutza, który mówił “cały jestem z matki” i nie gardził naiwnością śląską, którą trzeba tłumaczyć jako tęsknotę za dzieciństwem. Złożeniu urny do grobu towarzyszyła salwa honorowa.