PAMIĘTAMY I ODDAJEMY HOŁD NASZYM BOHATEROM!

ilustracja

Przewodniczący ZW NSZZ Policjantów województwa wielkopolskiego, mł. insp. Andrzej Szary wspólnie ze st. asp. Mateuszem Przybyłowskim, Przewodniczącym ZT NSZZ Policjantów OPP w Poznaniu (Wiceprzewodniczący ZW NSZZ Policjantów) oddali dzisiaj hołd poległym za Ojczyznę w służbie Policjantom.

Związkowcy złożyli kwiaty pod:

1. Pomnikiem Ofiar Katynia i Sybiru przy ul. Fredry w Poznaniu.

Pomnik Ofiar Katynia i Sybiru upamiętnia blisko 22 tys. polskich obywateli w tym Policjantów zamordowanych wiosną 1940 roku przez NKWD oraz setki tysięcy Polaków zesłanych na Sybir i stepy Kazachstanu.

– Ponad 80 lat temu Sowieci starali się ukryć prawdę o Zbrodni Katyńskiej. Dzisiaj podobne metody stosuje reżim Putina w Buczy i innych miejscach w Ukrainie. Schemat działania zbrodniarzy jest także ten sam – ofiarom krępuje się ręce i strzela w tył głowy. To ludobójstwo popełnione z nienawiści i strachu.

2. Pomnikiem Pomordowanych Policjantow II RP przy ul. Swoboda w Poznaniu.

Obiekt w formie ceglanych steli, łączonych metalowymi tablicami, odsłonięto w dniu 14 maja 2010. Na stelach widnieją symbole religijne i państwowe (krzyże i orły). Na tablicach umieszczono natomiast nazwiska prawie 400 policjantów z okresu II Rzeczypospolitej, zamordowanych przez NKWD lub hitlerowców, w tym 340 poznańskich funkcjonariuszy zabitych w Twerze. Z uwagi na możliwość odkrycia kolejnych zbrodni komunistycznych, na pomniku pozostawiono wolne miejsca na dalsze nazwiska.

oraz

3. Tablicą pamiatkową st. sierż. Marka Sienickiego w Biedrusku.

W nocy z 1 na 2 maja 1992 roku miał pełnić służbę na dyżurce w komisariacie w Bytomiu, ale zamienił się miejscem z kolegą wyznaczonym do patrolu na jego prośbę[2][3]. Wracając z interwencji domowej, sierż. Marek Sienicki wraz ze Zbigniewem Wierzbą, który kierował radiowozem, przejeżdżali ok. godziny 3:00 nad ranem przez ul. Piotra Woźniaka w Bytomiu[1][3][5]. Tam st. sierż. Marek Sienicki dostrzegł dwóch podejrzanie zachowujących się mężczyzn i poprosił Zbigniewa Wierzbę o zatrzymanie radiowozu[5]. W odpowiedzi na prośbę o wylegitymowanie się, podejrzani wyciągnęli ze sportowej torby pistolety maszynowe PPS, z których wystrzelili serię w kierunku policjantów. Obaj padli ranni na ziemię. Sierż. Marek Sienicki został następnie dobity kolejną serią[5], zmarł w pół minuty. Możliwe, że przed śmiercią próbował wyjąć z kabury służbowy pistolet P-64[5]. Zbigniew Wierzba przeżył prawdopodobnie tylko dlatego, że zabójcy myśleli, iż zginął od pierwszej serii[6].