Ubiegły piątek 21 września 2018′ miał szansę awansować do miana „piątkowego przełomu” w rozmowach protestujących służb mundurowych z ministrem. Pakiet propozycji przedstawionych przez ministra Joachima Brudzińskiego w odpowiedzi na postulaty Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych, rozbudził bowiem nadzieje na istotny przełom w rozmowach.
To bardzo ważne, bo rozmowy protestujących służb mundurowych z MSWIA obserwowane są przez coraz liczniejszą widownię. Coraz szersze kręgi społeczeństwa, zainteresowane są powodzeniem realizacji postulatów. Nie tylko funkcjonariusze, ale także funkcjonariusze in spe – czyli potencjalni kandydaci do służby, którzy czekają z wyborem pracy na przywrócenie atrakcyjności warunków niełatwej przecież służby.
Piątkowe pęknięcie w dotychczasowej betonowej retoryce ministerstwa obiecywało nowe perspektywy rozwiązania wielu palących problemów, z jakimi boryka się policja i pozostałe służby mundurowe. Sądziliśmy, że odpowiedzialni za służby zrozumieli, iż czas na piarowe gierki już został wyczerpany i pora podjąć męskie decyzje. Czas zganiania wszystkiego na błędy i zaniechania poprzedników już minął. Pora dotrzymać swoje obietnice.
Niestety reakcje ministra na precyzyjną i wyważoną odpowiedź Zarządu Głównego NSZZ Policjantów, odpowiedź pełną troski o przyszłość wszystkich formacji mundurowych, zawiodły nasze nadzieje w Nim pokładane.
Miast zaproszenia do dalszych konstruktywnych rozmów pojawiło się jakieś fertyczne wystąpienie ministra, rozpropagowane w stacjach TVP i na portalu MSWIA, którego treść powielona zostaje następnego dnia w „liście otwartym” do funkcjonariuszy. Akcja ta obnaża kompletne niezrozumienie mechanizmów rządzących służbami mundurowymi. Świadczy też o zupełnym braku kontaktu ze zwyczajnymi ludźmi w mundurach. Co niby minister chce osiągnąć czyniąc starania o dotarcie do funkcjonariuszy ponad i poza Komitetem Protestacyjnym?
To z kim i jak chce minister zawrzeć porozumienie? Przemawiając za pośrednictwem mediów? Porozumienie osiąga się prowadząc dialog, nie monolog.
A przede wszystkim po co to marnowanie czasu i pieniędzy na papier i czas antenowy? Czy zdaniem ludzi odpowiadających za tę strategię, funkcjonariusze nic innego nie mają do roboty, tylko siedzieć na okrągło przed telewizorami i oczekiwać na wieści z wysokości ministerialnego stołka?
Jest już tyle wakatów, że ludzie niemal w ogóle nie wychodzą z roboty. Czekają na konkretny sygnał, że za swoje poświęcenie skutkujące niesamowitym wzrostem poparcia w opinii społecznej otrzymają godziwe wynagrodzenia a nie videoclip z ministrem, w dodatku fatalnej jakości – jak cała ta polityka mundurowa działająca na zasadzie: cała para w gwizdek! Oszczędzimy przykładów, zresztą zna te wyczyny wiceministra cała Polska.
Jest już tajemnicą poliszynela, że odrzucenie postulatów protestujących oprócz innych skutków oznaczać będzie odejście ze służby ponad 10 tysięcy funkcjonariuszy, którzy za chwilę spełnią warunki do uzyskania emerytury. Tym nagraniem chce minister ich zatrzymać w służbie?
Nieprzypadkowo wzrost słupków poparcia dla Policji pokrywa się w czasie z organizacją protestu. Największy wzrost poparcia CBOS odnotował na wykresie właśnie w ostatnich dwóch miesiącach. Tych miesiącach, w których okazało się, że stosowanie pouczeń zamiast pompowania statystyk mandatami przyniosło odczuwalne zmniejszenie ilości wypadków drogowych. Tych miesiącach w których społeczeństwo z niedowierzaniem przyjęło wieści o tym, jak ma wyglądać protest włoski: na odstąpieniu od używania prywatnego sprzętu i telefonów przez policjantów…
Nie wiadomo, śmiać się, czy płakać?
A’propos śmiechu. Krąży w internecie kolejny po „balkonie” i „drzwiach rozwartych ministra” dowcip. Pytanie: jeśli się pomylę i zamiast wykręcić – 997, wystukam odwrotnie – 799, czy policja przyjedzie? Odpowiedź: przyjedzie, ale na wstecznym…
Niech się przyzna ten, który dzwonił do ministra?
Wklejamy Tweet Ministra nieprzypadkowo. Każdemu, kto zastanawia się nad zmieniającym się jak w kalejdoskopie nastawieniem ministra do służb przypominamy, iż zacytowany zwrot „Inni szatani” wyszedł z ust premiera Jarosława Kaczyńskiego w czerwcu 2007′ i był skierowany do organizatorów „Białego Miasteczka” Pielęgniarek. Teraz znamy już przyczynę zmiennego nastawienia ministra. Wiemy także z kim służby mundurowe powinny w tej sytuacji rozmawiać.