O dyskryminacji w procesie rekrutacji…

ilustracja

W niedawno wydanym wyroku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej  uznał, że określenie minimalnego wzrostu dla kobiet i mężczyzn jako kryterium przyjęcia do szkoły policyjnej to niezgodna z prawem dyskryminacja kobiet. Jakie przełożenie może mieć on na polskie realia?

Wbrew pozorom spore, wyznacza bowiem pewne standardy, które odnoszą się do analogicznego rozwiązania w prawie polskim. Przypominam, że kilka lat temu wprowadzono zmiany w procesie rekrutacji do policji. Wyrównano wówczas wymagania odnoszące się do sprawności fizycznej kobiet i mężczyzn. Wcześniej kobiety biorące udział w rekrutacji nie musiały uzyskiwać rezultatów podobnych do swoich kolegów. Rozwiązanie to oprotestował rzecznik praw obywatelskich. Jednak minister spraw wewnętrznych i administracji uznał, że przemawiają za nim względy bezpieczeństwa publicznego. We wspomnianym orzeczeniu trybunał wskazał jednak, że policja może funkcjonować prawidłowo także wtedy, gdy w procesie rekrutacji zachowane zostaną różnice wymagań względem kobiet i mężczyzn. Nie wszyscy funkcjonariusze wykonują bowiem dokładnie takie same obowiązki. Nie zawsze więc wyższe wymogi dotyczące sprawności fizycznej są zasadne.

Czy zatem kobieta kwestionująca zasady naboru do polskiej policji miałaby szansę w sądzie?

Do rekrutacji do tej służby nie mają wprost odniesienia przepisy antydyskryminacyjne ujęte w kodeksie pracy. Obowiązuje jednak ustawa o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 1219), która stanowi o zakazie dyskryminacji m.in. ze względu na płeć w stosunku do osób, które stawiają taki zarzut w ramach swojej działalności zawodowej. Funkcjonariusze policji mogą z nich skorzystać. Trudno jednoznacznie powiedzieć, jak orzekłby sąd, bo dotychczas nie było takiej sprawy. W mojej ocenie powinien uznać, że w takim przypadku dochodzi do dyskryminacji pośredniej, która polega na tym, że poprzez zastosowanie pozornie neutralnego kryterium, takiego samego dla wszystkich kandydujących, de facto dochodzi o nierównego traktowania kobiet. Ponadto z orzecznictwa TSUE wynika, że jeżeli prawo można uznać za niezgodne z celami unijnych dyrektyw, wtedy sąd nie ma obowiązku jego stosowania.

 

Więcej…