Komendant Miejski Policji był uprawniony do postawienia funkcjonariuszowi surowszych zarzutów oraz ukarania go karą dyscyplinarną – mimo wcześniejszego odstąpienia od jej wymierzenia. Powodem wszczęcia postępowania była odmowa udzielenia pomocy ptakowi i brak reakcji na telefoniczne zgłoszenie – informuje portal prawo.pl
Obwiniony policjant Jan W. przyjął telefoniczne zgłoszenie o znajdującej się na jezdni powodującej zagrożenie w ruchu drogowym rannej mewie. Poinformował zgłaszającą, że nie może udzielić pomocy w tej sprawie i nie zawiadomił o zaistniałym zdarzeniu pracowników Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Komendant Wojewódzki Policji w styczniu 2017 r., uchylił orzeczenie Komendanta Miejskiego Policji z grudnia 2016 r. o uznaniu winnym Jana W. zarzucanego mu czynu oraz o odstąpieniu od wymierzenia mu kary.
Drugi delikt dyscyplinarny?
Następnie po ponownym rozpoznaniu sprawy komendant miejski uznał obwinionego funkcjonariusza winnym zarzucanego mu czynu i ukarał go karą nagany. Orzeczenie to zostało następnie utrzymane w mocy orzeczeniem Komendanta Wojewódzkiego Policji.
Dlatego, że w momencie orzekania w tej sprawie skarżący miał już orzeczoną inną karę dyscyplinarną nagany za naruszenie dyscypliny służbowej, do którego doszło 8 września 2016 r., czyli niespełna miesiąc po zdarzeniu będącym przedmiotem niniejszego postępowania dyscyplinarnego. W takim wypadku orzeczenie wobec niego najniższej kary dyscyplinarnej jaką jest nagana, w ocenie organu odwoławczego, jest właściwe.
Skargę na powyższe orzeczenie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie wniósł Jan W.
WSA uchyla decyzję o ukaraniu
WSA w Szczecinie uznał, że skarga policjanta jest zasadna. Zdaniem sądu, organ nie wyjaśnił należycie, z jakich względów uważa, że znalezienie rannego ptaka na skarpie przy chodniku jest faktem istotnym dla stanu bezpieczeństwa i porządku publicznego. Komendant przyjął, że ranna mewa znajdowała się przy jezdni i stwarzała zagrożenie dla ruchu drogowego wyłącznie opierając się na zeznaniach zgłaszającej.
Zarzucane skarżącemu przewinienia miały miejsce 21 sierpnia 2016 r., a zatem w czasie gdy nie był karany za jakiekolwiek przewinienia dyscyplinarne. Sytuacja ta zmieniła się dopiero w listopadzie 2016 r., kiedy to orzeczeniem z tej daty wymierzono mu karę nagany za przekazanie klucza do kłódki w izbie zatrzymań osobie nieuprawnionej – to jest funkcjonariuszowi doprowadzającemu osobę zatrzymaną.
W tej sytuacji nie można uznać, że wymieniony popełnił przewinienie (z dnia 21 sierpnia 2016 r.) przed zatarciem wymierzonej mu kary dyscyplinarnej (bowiem takiej kary wówczas nie wymierzono mu jeszcze. A przy tym czyn, za który karę wymierzono został popełniony już po zdarzeniu – to jest w dniu 8 września 2016 r. Zdaniem sądu należało więc odstąpić od ewentualnego wymierzenia skarżącemu kary.
Skarga kasacyjna komendanta
Skargę kasacyjną złożył Komendant Wojewódzki Policji. Nie zgodził się on z orzeczeniem stwierdzającym, iż naruszył zakaz reformationis in peius (zakaz orzekania na niekorzyść obwinionego). A głównie naruszenia art. 135n ust. 6 ustawy o Policji oraz błędnej oceny zebranego materiału dowodowego.
Zgodnie z art. 135n ust. 3 ustawy o Policji, w postępowaniu odwoławczym, wyższy przełożony dyscyplinarny nie może wymierzyć surowszej kary dyscyplinarnej, chyba że zaskarżone orzeczenie rażąco narusza prawo lub interes służby. Natomiast stosownie do ust. 4 tego przepisu, wyższy przełożony może zaskarżone orzeczenie uchylić w całości i przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia przez przełożonego dyscyplinarnego, gdy rozstrzygnięcie sprawy wymaga przeprowadzenia czynności dowodowych w całości lub w znacznej części.
NSA uchyla wyrok i oddala skargę
Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 9 maja 2019 r. NSA przypomniał, że zakaz reformationi in peius polega na tym, że wyższy przełożony uchylając orzeczenie przełożonego dyscyplinarnego nie może zmienić rozstrzygnięcia zawartego w zaskarżonym orzeczeniu na niekorzyść strony, która się odwołała.
Funkcjonariusz nie powinien mieć zatem obaw przed składaniem środków zaskarżenia, ponieważ mają one służyć przede wszystkim ochronie jej interesów.
NSA orzekł, że w postępowaniu dyscyplinarnym prowadzonym na skutek kasacyjnej decyzji wyższego przełożonego nie ma zastosowania zakaz reformationis in peius wynikający z art. 135n ust. 6 tej ustawy.
NSA stwierdził zatem, że Komendant Miejski Policji był uprawniony do postawienia funkcjonariuszowi surowszych zarzutów oraz ukarania go karą dyscyplinarną – mimo wcześniejszego odstąpienia od jej wymierzenia, skoro zebrany materiał dowodowy uzasadniał surowsze ukaranie funkcjonariusza.
Jak uznał sędzia sprawozdawca Przemysław Szustakiewicz materiał potwierdza popełnienie przez funkcjonariusza przewinienia dyscyplinarnego. Okoliczności czynu nie budzą wątpliwości i wskazują, że istotnie Jan W. popełnił zarzucone mu przewinienie braku reakcji na zgłoszenie.
Sygnatura akt I OSK 506/18, wyrok z 9 maja 2019 r.
Nikogo chyba po lekturze tego tekstu nie dziwi, że sprawy przed sądami toczą się latami