M.Ciarka – Szefowie policji we Wrocławiu odwołani

ilustracja

Komendant wojewódzki policji we Wrocławiu, jego zastępca oraz miejski zostali odwołani decyzją ministra spraw wewnętrznych – poinformował rzecznik prasowy Komendant Głównego Policji Mariusz Ciarka.

Igor Stachowiak zmarł we wrocławskim komisariacie 15 maja 2016 roku. W sprawie trwa śledztwo, a okoliczności śmierci mężczyzny wciąż nie zostały wyjaśnione. Reporter „Superwizjera” TVN Wojciech Bojanowski dotarł do nagrań i informacji, które pokazują, jak wyglądała policyjna interwencja. Na nagraniach widać między innymi leżącego na ziemi w toalecie, skutego kajdankami i rozebranego Stachowiaka, którego grupa policjantów razi paralizatorem. Mężczyzna zmarł w czasie przesłuchania w komisariacie. Komendant odwołany Jak poinformował w poniedziałek rzecznik prasowy Komendant Głównego Policji Mariusz Ciarka, decyzją szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka odwołano szefa dolnośląskiej policji oraz zastępcę komendanta wojewódzkiego we Wrocławiu nadzorującego pion prewencji. Pracę stracił także komendant miejski policji. Ciarka przeprosił za sceny z nagrania w sprawie Igora Stachowiaka. – Na coś takiego nie ma przyzwolenia – dodał.
Do września prokuratura ma wyjaśnić czy wrocławscy policjanci przekroczyli uprawnienia oraz czy w ten sposób doprowadzili do śmierci Igora Stachowiaka. Choć do tragedii doszło rok temu, nadal nikt w tej sprawie nie usłyszał zarzutów. W poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu tłumaczyła, dlaczego postępowanie trwa tak długo. – Prokurator nie stawia zarzutów ot tak sobie, bo mu się podoba. Trzeba wyjaśnić wszelkie okoliczności związane z tym zdarzeniem.

Postępowanie w sprawie toczy się od maja 2016 r. Z Wrocławia przekazano je do Legnicy, a następnie do Poznania. Już wówczas zabezpieczono nagranie z paralizatora. Wymagało ono jednak oczyszczenia. – Został przekazany do biegłych i przygotowali go w taki sposób, jaki mogliście państwo oglądać w programie telewizyjnym . Takie nagranie śledczy mieli do dyspozycji już od kilku miesięcy. – Samo nagranie nie było materiałem wystarczającym, by stawiać zarzut – podkreśliła.