To zdecydowane podwyżki i podniesienie prestiżu zawodu, a nie ułatwienie powrotu do służby emerytom czy obniżanie wymagań wobec kandydatów pozwoli Policji wyjść z kryzysu kadrowego. Z danych przekazanych przez NSZZ Policjantów wynika, że liczba wakatów w Policji na początku października wyniosła 13,7 tys. Największe braki są w Komendzie Stołecznej Policji – 2466 wakatów, czyli prawie 25 proc. obsady. Poza tym najgorsza sytuacja kadrowa występuje w województwach: dolnośląskim, lubuskim i śląskim. Najmniej wakatów jest w woj. świętokrzyskim i woj. podkarpackim.
Jednym ze sposobów rządu na wyjście z kryzysu kadrowego w Policji ma być tzw. ustawa „antywakatowa”, która weszła w życie w ubiegłym tygodniu. We wtorek opublikowano projekt rozporządzenia regulujący szczegółowo wprowadzone zmiany. Co zakładają nowe przepisy? Mają one przede wszystkim ułatwić powrót do służby byłym funkcjonariuszom oraz uprościć rekrutację dla absolwentów tzw. klas mundurowych. Policjanci, którzy odeszli ze służby i najdalej po pięciu latach będą chcieli do niej powrócić skorzystają z uproszczonej procedury kwalifikacyjnej. Z niektórych testów zwolnieni zostają także byli policjanci, którzy posiadają stopień co najmniej oficerów młodszych. Nowe przepisy wprowadzają także służbę kontraktową, która pozwoli na zatrudnienie na kontrakcie.
Zgodnie z kolei z projektowanym rozporządzeniem MSWiA zmianie mają ulec też m.in. zasady przeprowadzania testów sprawnościowych dla kandydatów na funkcjonariuszy. Liczba prób sprawnościowych ma zostać zredukowana do czterech. Ma być też możliwość przeprowadzenia próbnego testu i ponownego przystąpienia do niego podczas tego samego postępowania. Przed przystąpieniem do nich nie trzeba będzie już przedstawiać zaświadczeń lekarskich, a jedynie składać oświadczenie.
O ile można zgodzić się z przyznaniem pierwszeństwa przyjęcia do służby w Policji absolwentom klas mundurowych, to nie sposób zgodzić się z bezprecedensowym zaniżaniem kryteriów wykształcenia dla kandydatów do służby kontraktowej. Moje wątpliwości budzi przede wszystkim możliwość zawarcia kontraktu z kandydatem nieposiadającym wykształcenia średniego lub średniego branżowego. Powstają skojarzenia z PRL, kiedy o funkcjonariuszach ZOMO mówiono: „jeden potrafi pisać, a drugi czytać” – komentuje prof. Safjański.
Podobnego zdania jest Andrzej Szary, wiceprzewodniczący ZG NSZZ Policjantów.
– Wprowadzone w ustawie rozwiązania to ruch w dobrym kierunku, ale jedynie minimalny. To jest proteza, która nie rozwiąże problemu braków kadrowych. Prestiż zawodu policjanta jest obecnie bardzo niski, co wynika z niskiego statusu materialnego, mówiąc wprost z niskich wynagrodzeń. Bez ich znacznego podniesienia i stworzenia odpowiedniej ścieżki kariery dla młodych funkcjonariuszy nie będzie wielu chętnych do służby w Policji – mówi.
Więcej na stronie rzeczpospolita.pl