Media – Państwo w Państwie.

ilustracja

Program „Państwo w Państwie” telewizji Polsat News charakteryzuje się krytycznym spojrzeniem na rolę Policji i Policjantów w państwie. Napisać „krytycznym”, to jakby nie napisać nic. Dziennikarze realizujący ten program najczęściej nie czekają na ustalenia śledztwa czy na decyzje prokuratury. Ferują swoje własne wyroki nie mając zupełnie rozeznania w procedurach obowiązujących policjantów, czy prokuraturę.

Programy te, pomimo solennych zaprzeczeń prowadzących, realizowane są pod z góry przyjętą tezę. Oczywiście winni są zwykle policjanci. Zwrócił na to między innymi uwagę Rafał Jankowski uczestniczący w programie „Państwo w Państwie”, wyemitowanym 2 stycznia 2020′ pod tytułem: „Niepełnosprawny padł ofiarą oszustów grozi mu więzienie”.

Nawet w samym tytule programu przyjęto a priori, iż niepełnosprawny pracujący bez żadnej umowy jako kurier odbierający paczki z pieniędzmi od osób oszukanych metodą na wnuczka, nie miał pojęcia, w jakim procederze uczestniczy.

Argumenty dziennikarzy przyjmujących za prawdę objawioną, przerysowane opowieści o ciężkiej doli niepełnosprawnego Wojciecha K., który nie mogąc się utrzymać z renty (700,-zł) po wielu rozczarowaniach w podejmowaniu pracy, znalazł w internecie ofertę pracy w charakterze kuriera odbierającego na telefon paczki. Nie zadał sobie pytania ani on, ani jego rodzina, czy taka praca bez żadnej umowy o pracę, z płacą (kilkaset zł na tydzień) i bez żadnej dokumentacji poświadczającej zarobki, bez podatku i składek ZUS – jest legalna.

Jak łatwo się domyślić niepełnosprawny najął się jako tzw. „odbierak” w szajce naciągającej ludzi metodą „na wnuczka”. W materiale Polsat News aresztowanie Wojciecha K. ukazano jako ogromną krzywdę wyrządzoną przez policję a przede wszystkim zaskoczenie, bo cała rodzina była jakoby przekonana, że to praca legalna.

red. Agnieszka Zalewska

W materiale red. Agnieszki Zalewskiej policjantów potępia się nie tylko za aresztowanie niepełnosprawnego. Zarzuca im się także zaniechanie prowadzenia śledztwa. Zaniechanie polegać miało na tym, że gdy Wojciech K. w towarzystwie policjantów objeżdżał miejsca, gdzie dostarczał paczki, zadzwonił telefon z kolejnym zleceniem… Policjanci mieli nakazać mu poinformowanie zlecającego, że jest chory i na razie nie może przesyłki odebrać.
Rodzina niepełnosprawnego, jego pełnomocnik oraz oczywiście dziennikarze programu „Państwo w Państwie” zarzucają policjantom, że nie podjęli próby zastawienia pułapki, by doprowadzić do ujawnienia i zatrzymania całej szajki.

Uczestniczący w roli eksperta – przedstawiciela Policji, Rafał Jankowski starał się wprowadzić elementarną logikę do narracji przedstawionej przez autorkę programu.
– Generalnie większość zatrzymywanych w tym procederze na wnuczka są to tzw. „odbieraki”. Wszyscy wiemy doskonale o tym, że mózgi tych akcji to ludzie, którzy rozmowy telefoniczne najczęściej wykonują z zagranicy. Naprawdę prościej jest złapać złodzieja rozbojarza. Zatrzymywanie ludzi z tych grup to jest zdecydowanie wyższa szkoła jazdy – podkreślił Rafał Jankowski.

Po zeznaniach przemawiającego z tzw. offu przestępcy ze zmienionym głosem, który sam brał udział w takim procederze, wywiązała się dyskusja, w której również głos zabrał Rafał Jankowski, gdyż w studio wytworzyła się swojego rodzaju nagonka na policjantów. – W przypadku Pana Wojtka mam pewne wątpliwości, natomiast w przypadku innych kurierów – nie mam wątpliwości, że jest to zorganizowana grupa przestępcza i ten tzw. odbierak pracuje świadomie dla grupy przestępczej – zapewnił Rafał Jankowski.

Autorka programu red. Agnieszka Zalewska – Nie zgadzam się z panem, w tych grupach odbieraków byli też studenci, młodzi ludzie, którzy zwyczajnie chcieli sobie dorobić..

Rafał Jankowski – Ja wiem, że pani zawsze obciąża policję i prokuraturę. Ale co będzie, gdy ci studenci będą broń przewozić ? Będziemy ich tak samo tłumaczyć? Jak powiedziałem, w przypadku pana Wojtka mam pewne wątpliwości. Natomiast a’propos tego, co powiedział pan z offu, chcę przytoczyć kilka danych ze statystyki (choć nie za bardzo przepadam za statystyką w Policji). – Otóż w III kwartale ubiegłego roku miały miejsce 1543 przypadki usiłowań takich przestępstw „na wnuczka”, a dokonano tylko 500, w tym zatrzymano 83 osoby i to była właśnie grupa „odbieraków”. Więc widzimy, jak to jest naprawdę z zatrzymaniem ludzi, którzy trudnią się takim procederem.

Senator Lidia Staroń – Gdy zadzwonił telefon z kolejnym poleceniem odbioru przesyłki, obecni przy tym policjanci powiedzieli Panu Wojtkowi – powiedz, ze jesteś chory, że odbierzesz później. Pan Wojtek wrócił do aresztu a później prokurator już nie zezwolił na jego wypuszczenie. – Można było zrobić jakąś prowokację by namierzyć pozostałych przestępców, zdobyć dowody…

Rafał Jankowski – Zarzucanie policji, że czegoś nie robi, bo nie chce, to duże nadużycie…

Red. Przemysław Talkowski – Jakby Pan ocenił zachowanie policjantów, którzy siedzą z Panem Wojtkiem w nieoznakowanym aucie i dzwoni szef szajki i mówi, że trzeba odebrać kolejną przesyłkę…Co by Pan zrobił?

Rafał Jankowski – Przygotowanie zasadzki to nie jest taka prosta rzecz, jak się wydaje. Wyobraźmy sobie, że tam byłaby jakaś uzbrojona grupa…

W dyskusji ogólnej wreszcie padło pytanie, dlaczego Wojciech K. zgodził się na pracę bez umowy i jakiegokolwiek dokumentu o zatrudnieniu, i ile zarabiał – a ile zarabiają kurierzy pracujący na umowę o pracę? Z kolei autorzy programu podali rozczulającą informację, że Wojciech K. któregoś razu po paczkę pojechał wraz ze swoją babcią, tuż po wspólnych zakupach – czy tak czyni przestępca? Podnosili też fakt, że Wojciech K. dobrowolnie ujawnił kilkanaście adresów, narażając się na zwiększenie liczby zarzutów w stosunku do własnej osoby.

Sędzia Sebastian Ładoś – To, że przestępca zgłasza kolejne przestępstwa ze swoim udziałem to częsty przypadek, gdyż liczy on na nadzwyczajne złagodzenie kary. Nie zaproponowano Wojciechowi K. roli tzw. małego świadka koronnego. To wynikało z oceny prawnej sądu. Nam zależy na tym, żeby złapać mózgi. Podobnie jak Pan Jankowski nie wierzę, że miała miejsce taka sytuacja aby policjanci nie chcieli zatrzymać pozostałej części grupy.

Końcowe oceny zdarzenia, dzięki wyważonym wypowiedziom Rafała Jankowskiego i sędziego Sebastiana Ładosia, były w opiniach dyskutujących zdecydowanie odmienne od początkowych, sprowokowanych głównie przez tendencyjny materiał telewizyjny z „nośnym” tytułem, obliczonym na przyciągnięcie wielu widzów.

Poniżej link do zajawki programu „Państwo w Państwie”.