W Radiu Białystok o sprawach związkowych z przewodniczącym Zarządu Regionu Podlaskiego NSZZ Policjantów – asp. sztabowym w stanie spoczynku Krzysztofem Wierzbickim oraz wiceprzewodniczącym Związku – podinspektorem Wojciechem Chociejem rozmawiał Lech Pilarski.
Nalepki poszły jak świeże bułeczki…
Krzysztof Wierzbicki – nastroje są bardzo bojowe. Już dość długo pełnię swoją funkcję i powiem, że od dawna nie było takiej sytuacji, żeby do protestu nie trzeba było nikogo namawiać. Policjanci sami do tego przystępują, informujemy tylko kiedy, w jakim okresie, jaka forma protestu się rozpoczyna. Te informacje, które otrzymaliśmy, jeżeli chodzi o nasze województwo – że ta tendencja się odwróciła, była jedna czwarta pouczeń, trzy czwarte mandatów, teraz jest odwrotnie: trzy czwarte pouczeń, jedna czwarta mandatów. To dowodzi, że policjanci masowo popierają protest.
Jeżeli chodzi o te nalepki, które rozdajemy w tej chwili, to powiem, że na początku nie wiedzieliśmy, z jakim to odzewem się spotka – zamówiliśmy pięć tysięcy – poszły jak świeże bułeczki! Dzisiaj otrzymaliśmy kolejne pięć tysięcy i znowu się rozchodzą w szybkim tempie. I takie pozytywne jest w tym to, że o te nalepki proszą koledzy ze związków nie mundurowych. Z tymi, z którymi współpracujemy, proszą o te nalepki, czy możemy im je przekazać. Ja myślę, że społeczeństwo zauważyło też, że ten protest jest słuszny.
Interesujący materiał socjologiczny dla kadry kierowniczej…
Wojciech Chociej – w niektórych garnizonach te proporcje jeszcze są lepsze na korzyść pouczeń. Faktycznie mandaty są sporadyczne. Widzieliśmy dane z województwa dolnośląskiego, śląskiego – tam faktycznie promil – to są mandaty, reszta to pouczenia. To świadczy o tym, że policjanci bardzo poważnie podeszli do protestu… Myśmy dokładnie nie wiedzieli, co wyniknie z tej akcji – pouczenia, natomiast wyszło bardzo dobrze. Wprowadzając te naklejki na samochody, jest to też akcja wychowawcza, profilaktyczna, jak najbardziej prewencyjna i jak się okazuje – efekty są bardzo ciekawe. Myślę, że to jest bardzo interesujący materiał socjologiczny dla naszej kadry kierowniczej. Może szliśmy w złym kierunku? Może represje były zbyt duże, może trzeba było wychowywać, pouczać, wskazywać właściwą drogę. Czasami palcem pogrozić, może to jest sposób – skoro przynosi pożądany efekt.
Chciałem też zwrócić uwagę na ten napis. Pierwszy przekaz był taki, że to jest taki bonus dla kierowcy, w przypadku kontroli może liczyć na większą wyrozumiałość – natomiast proszę zwrócić uwagę na napis: „Jeżdżę bezpiecznie”. Czyli przyklejenie takiej etykietki też zobowiązuje. To nie tylko bonus dla kierowcy, ale też zobowiązanie kierowcy do tego, że faktycznie przestrzega te przepisy.
Cały wywiad do odsłuchania – tutaj