Gorący temat, jak raz na dzisiejszą pogodę.

ilustracja

Jeśli termometry wskażą powyżej 30 stopni C pracodawcy musieliby podjąć działania zmniejszające uciążliwość pracy/służby i np. wdrożyć dodatkowe przerwy. Tym wnioskiem zajmie się Rada Dialogu Społecznego – pisze Łukasz Guza w dzisiejszym wydaniu Gazety Prawnej w artykule zatytułowanym: „Zapewnić wytchnienie od wysokiej temperatury. Pracodawcy będą mieli nowe obowiązki?”

Wszyscy pamiętamy ubiegłoroczne tropikalne upały i problemy z zapewnieniem bezpiecznych dla zdrowia pracowników warunków. Rada Dialogu Społecznego ma wypracować reguły, do których będą musieli się stosować wszyscy pracodawcy, bez dowolności w podejmowaniu decyzji w sprawie np. skrócenia czasu pracy, czy wprowadzenia obowiązkowych przerw w pracy, gdy wystąpią określone warunki krytyczne dla zdrowia. Długoterminowe prognozy nie pozostawiają złudzeń – czekają nas kolejne upalne i suche lata.

Zapewnienie klimatyzacji i pochłaniaczy wilgoci, dodatkowych przerw lub skrócenie dniówki – to przykładowe rozwiązania, jakie pracodawcy mieliby wdrażać w związku z nasilającymi się upałami. Na wniosek Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej – sprawą ma zająć się zespół ds. prawa pracy Rady Dialogu Społecznego – informuje autor artykułu.

Klimat się zmienia nieubłaganie. Służba/praca w wysokiej temperaturze, w trakcie długotrwałych upałów to coraz częstszy problem. Przepisy powinny wskazywać, że w takich sytuacjach zatrudniający muszą podjąć konkretne działania zmniejszające uciążliwość pracy. Obecne przepisy nie określają maksymalnej temperatury w miejscu pracy, spowodowanych warunkami atmosferycznymi, w jakich zatrudnieni mogą wykonywać swoje obowiązki. Firmy często tłumaczą tym brak działań, które poprawiałaby komfort pracy (drugim częstym wytłumaczeniem jest brak możliwości technicznych, np. do zainstalowania klimatyzacji).

Praca w upale jest zagrożeniem dla zdrowia lub życia pracowników.

Dlatego związkowcy zawnioskowali do resortu pracy o określenie górnej granicy temperatury na poziomie 30 C i wilgotności powietrza nie większej niż 60 proc. (w rozporządzeniu z 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, t.j. Dz.U. z 2003 r. nr 169, poz. 1650 ze zm.). Warunki powyżej tych wartości zobowiązywałyby zatrudniających do podjęcia konkretnych działań.

Przede wszystkim chodzi o rozwiązania techniczne, np. zapewnienie klimatyzacji lub pochłaniaczy wilgoci. Firma mogłaby też np. wprowadzić dodatkowe przerwy albo skrócić czas pracy, w szczególności w przypadkach, gdy z obiektywnych powodów nie może stosować metod technicznych. Szczegółowe rozwiązania mogą być wypracowane w trakcie dyskusji partnerów społecznych i strony rządowej. Przepisy rozporządzania mogłyby mieć np. charakter norm ogólnych, a działania, jakie podejmowałby pracodawca w stosunku do konkretnych stanowisk pracy, byłyby wówczas określane w układzie zbiorowym lub regulaminie pracy.

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wystąpiło o opinię do Centralnego Instytutu Ochrony Pracy, a następnie zawnioskowało do zespołu ds. prawa pracy Rady Dialogu Społecznego o włączenie tego tematu do porządku jej prac.

Związkowcy zdają sobie sprawę z dodatkowych kosztów, jakie spadną na pracodawców. Jednak z drugiej strony dzięki złagodzeniu skutków upałów zmniejszy się ryzyko wypadków przy pracy oraz wzrośnie wydajność zatrudnionych. Ogólny bilans dla pracodawcy będzie więc pozytywny – kończy autor.

Omówienie (Jp)

Cały artykuł dostępny Tutaj