Sprawa Wojciecha Bojanowskiego: Prokuratura odpuszcza dziennikarzowi
Media pokazały tutaj, że są prawdziwą czwartą władzą. Po zwolnieniu Wojciecha Bojanowskiego z tajemnicy dziennikarskiej zrobiło się bardzo głośno. Sam zainteresowany już był spakowany do więzienia, aż tu nagle trybiki temidy, pod wpływem szumu medialnego, ruszyły. Sprawa z prokuratury rejonowej trafiła do Okręgowej, ta nagle zmieniła zdanie i stwierdziła , że dziennikarza nie trzeba zwalniać z tajemnicy dziennikarskiej. I tak to zadziałała czwarta władza.
Warto teraz zastanowić się czy nie było podobnie w przypadku sprawy Stachowiaka? Czy to nie media wywarły taki nacisk na wymiar sprawiedliwości szeroko rozumiany, że wyglądało to tak jak wyglądało. Materiał dowodowy przedstawiano w telewizji zamiast na sali sądowej. I teraz zastanówmy się jak będzie wyglądać sprawa w sądzie, jeżeli do niej w ogóle dojdzie, w świetle kamer, relacji na żywo i wydawanych wyroków przez dziennikarzy pod drzwiami sali rozpraw i robieniu społeczeństwu trocin z mózgu.
Publikacja: 21.11.2017 Śledczy wycofują się ze ścigania dziennikarza, który pokazał film o nadużyciu władzy przez policję. To dobry sygnał.
Wniosek prokuratora z Ursynowa, który wystąpił do sądu o uchylenie wobec Wojciecha Bojanowskiego obowiązku zachowania tajemnicy dziennikarskiej, był przedwczesny – uznała Prokuratura Okręgowa w Warszawie i stanęła po stronie reportera TVN, autora głośnego materiału „Śmierć na komisariacie”.