Sąd Okręgowy w Poznaniu, jako sąd drugiej instancji, prawomocnie uniewinnił w czwartek cztery osoby oskarżone w sprawie starć z policją po „czarnym proteście” przed poznańskim biurem PiS. W grudniu ubiegłego roku sąd rejonowy skazał oskarżonych na kary ograniczenia wolności od 10 miesięcy do roku – informuje Onet.pl w artykule zatytułowanym: „Starcia z policją przed biurem PiS po „czarnym proteście”. Oskarżeni prawomocnie uniewinnieni”.
– Sąd chciałby zaznaczyć, że niniejszy wyrok uniewinniający nie może być traktowany jako jakiekolwiek przyzwolenie na fizyczne ataki na funkcjonariuszy policji wykonujących swoje zadania służbowe w ramach powierzonych im obowiązków. I chcemy, żeby to było jasne – mówił, uzasadniając wyrok sędzia Dariusz Śliwiński.
Sprawa dotyczy zdarzeń, które miały miejsce 3 października 2016 r. po „czarnym proteście” w Poznaniu, będącym wyrazem sprzeciwu wobec planom zaostrzania ustawy antyaborcyjnej odbywał się 3 października 2016 r. Po manifestacji na placu Adama Mickiewicza część zgromadzonych przeszła przed poznańskie biuro Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Św. Marcin. Tam doszło do szarpaniny i starć z policją. W kierunku funkcjonariuszy poleciały m.in. race i kamienie.
Kilku policjantów odniosło obrażenia. Na kary łączne od 10 miesięcy do roku ograniczenia wolności skazano czterech oskarżonych
Prokuratura oskarżyła w sprawie łącznie sześć osób m.in. o naruszenie nietykalności funkcjonariuszy i udział w zbiegowisku. W grudniu ub. roku poznański sąd rejonowy skazał czterech oskarżonych na kary łączne od 10 miesięcy do roku ograniczenia wolności. Na każdego z nich został także nałożony obowiązek wykonania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin miesięcznie. Sąd uniewinnił dwie inne osoby od zarzucanych im czynów.
Sąd pierwszej instancji nie miał wątpliwości, że oskarżeni dopuścili się przestępstwa z art. 254 par. 1 kk, czyli brania czynnego udziału w zbiegowisku. – Nie jest niezbędne ustalenie, że poszczególny uczestnik zbiegowiska dokonał indywidualnego aktu gwałtu – wystarczy wzięcie udziału w zbiegowisku ze świadomością, że uczestnicy tego zbiegowiska dopuszczają się wspólnymi siłami gwałtownego zamachu na osobę lub mienie – podkreślała sędzia Agnieszka Cabrera-Kasprzak w uzasadnieniu. Dodała, że „w obliczu tego, co działo się w pierwszej linii pomiędzy policjantami a osobami tam stojącymi, nie budziło wątpliwości, że szczytny cel, dla którego ludzie przyszli w to miejsce, zamienił się m.in. dzięki oskarżonym w zwykłe chuligańskie zachowanie”.
Apelację od wyroków skazujących złożyli obrońcy oskarżonych wskazując m.in., że osoby, które zostały zatrzymane przed biurem PiS-u nie popełniły zarzucanych im czynów, a zostały „wytypowane przez policję do zatrzymania”.
W czwartek Sąd Okręgowy w Poznaniu, jako sąd drugiej instancji, prawomocnie uniewinnił oskarżonych.
– Sąd chciałby zaznaczyć, że niniejszy wyrok uniewinniający nie może być traktowany jako jakiekolwiek przyzwolenie na fizyczne ataki na funkcjonariuszy policji wykonujących swoje zadania służbowe w ramach powierzonych im obowiązków. I chcemy, żeby to było jasne – mówił, uzasadniając wyrok sędzia Dariusz Śliwiński.
Natomiast ta sprawa, niestety dla oskarżyciela ale poległa, jeśli chodzi o postępowanie dowodowe, a zwłaszcza o dowody i jednoznaczność tych dowodów. Zasadą polskiego kodeksu karnego jest indywidualizacja odpowiedzialności i to, że wina oskarżonych musi być udowodniona ponad wszelką racjonalną wątpliwość – czyli skazując kogoś za przestępstwo musimy mieć pewność, że to przestępstwo popełniła właśnie ta osoba i nie ma żadnej odpowiedzialności zbiorowej, nie ma czegoś takiego – dodał.
Zaznaczył, że w ocenie Sądu Okręgowego, poznański sąd rejonowy nie posługiwał się wszystkimi dowodami, którymi dysponował. Sędzia wskazał ponadto, że nawet nagrania wideo tych zdarzeń pozwalają stwierdzić, że osoby, którym przypisano popełnienie przestępstwa – nie dopuściły się go; nie ma na to dowodu.
Sędzia wskazał, że nawet jeden z zeznających w sprawie funkcjonariuszy policji nie potrafił jednoznacznie określić intencji, z jaką mieli działać oskarżeni. Podobnie bezpośredni świadkowie zatrzymania oskarżonych nie byli w stanie podać, czy zachowanie oskarżonych wynikało z celowości, czy z tego, że przebieg zdarzenia był bardzo dynamiczny.