Prokurator przekroczył swoje uprawnienia

ilustracja

Warmińsko-Mazurski Zarząd Wojewódzki w Olsztynie podjął decyzję o skierowaniu do Prokuratury Krajowej zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Tomasza Jędrycha, prokuratora Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce, prowadzącego śledztwo przeciwko policjantom z Komendy Miejskiej  Policji w Olsztynie.

Przypomnijmy, że pierwsze zarzuty przeciwko olsztyńskim policjantom pojawiły się 16 kwietnia 2015 r. Policjanci mieli wymuszać przemocą zeznania od podejrzanych. Do dnia dzisiejszego śledztwem objęto 16. policjantów (sygn. V Ds. 91/15). Dziewięciu z nich pozostaje w służbie, wobec pięciu prokurator wciąż utrzymuje środek zapobiegawczy w postaci zawieszenia w czynnościach służbowych (art. 276 k.p.k.). Policjanci korzystają z pomocy NSZZ Policjantów zarówno w ramach Funduszu Ochrony Policjanta (FOP), jak i w ramach możliwości, które każdemu związkowi daje ustawa o związkach zawodowych. Zarząd Wojewódzki NSZZ Policjantów zapewnił im obrońców nie tylko w toczącym się śledztwie, ale i w postępowaniu dyscyplinarnym czy administracyjnym. Oprócz tego udzielał poręczenia społecznego, kierował wnioski o uchylenie środków zapobiegawczych a w przypadku niektórych, zamawiał opinie biegłych z zakresu medycyny sądowej.

To właśnie głównie dzięki uzyskanym opiniom Zarząd Wojewódzki doszedł do przekonania, że prokurator Tomasz Jędrych, prowadząc postępowanie przygotowawcze, dopuścił się szeregu czynów mogących wyczerpywać znamiona art. 231 § 1 k.k. i innych, polegających na przekroczeniu uprawnień i niedopełnieniu obowiązków na szkodę interesu publicznego oraz interesu prywatnego policjantów objętych śledztwem.

W olsztyńskiej Komendzie panuje przekonanie, że zarzuty przedstawione policjantom na późniejszym etapie śledztwa opierają się na bardzo wątłym materiale dowodowym. W kilku przypadkach policjantów obciążają zeznania bandytów odbywających karę pozbawienia wolności za najcięższe przestępstwa. Jeden z bandytów utrzymuje, że poddany był brutalnym torturom trwającym wiele godzin. Policjanci mieli go bić pięściami i kopać po całym ciele, pryskać gazem i razić paralizatorem, jeden z ciosów miał być na tyle potężny, że spowodował utratę przytomności. Bardzo duże wątpliwości wzbudza jednak fakt, że gdy tak „skatowanego” mężczyznę w dniu następnym umieszczono w Areszcie Śledczym, lekarz przeprowadzający szczegółowe badanie nie stwierdził u niego żadnych obrażeń.

Istnienie tak ewidentnych wątpliwości nie przeszkodziło prokuratorowi do postawienia policjantom zarzutów karnych i zastosowania dotkliwych środków zapobiegawczych. Dla prokuratora zeznania bandyty okazały się wiarygodne, pomimo iż w innym przypadku jego zeznaniom kompletnie odmówiono wiarygodności. Ambiwalencja pana prokuratora wzięła się najprawdopodobniej stad, iż w tym innym przypadku chodziło o zeznania obciążające prokuratorów i sędziów.

Ocena materiału dowodowego wbrew obowiązującej logice, to nie jedyny powód, dla którego Zarząd Wojewódzki uważa, że prokurator prowadzący przeciwko policjantom śledztwo sam postępuje niezgodnie z prawem. Pan prokurator odrzuca większość wniosków dowodowych istotnych z punktu widzenia wszechstronnego wyjaśnienia sprawy i powołuje się przy tym na dość absurdalne argumenty. W ocenie jednego z adwokatów reprezentującego interesy policjantów objętych śledztwem, o przekroczeniu bądź niedopełnieniu obowiązków służbowych przez pana prokuratora można mówić również w przypadku kilku czynności procesowych. Jednym z jaskrawszych przykładów może być przeprowadzenie okazania tablicy poglądowej innemu poszkodowanemu bandycie, mającemu wskazać wizerunki policjantów, którzy rzekomo go pobili, przy czym przeprowadzenie tej czynności nastąpiło w kilka godzin po tym, jak okazywani policjanci spotkali się z tym że bandytą na jednej sali sądowej, zeznając na okoliczność czynności, w trakcie których do rzekomego pobicia miało dojść.

Przykładów wręcz kuriozalnego postępowania ze strony pana prokuratora adwokat przedstawił znacznie więcej. Swoje miejsce znajdą one zapewne w zawiadomieniu. Nas jednak bardziej interesuje to, w jakim miejscu znajdzie się pan prokurator, gdy Prokuratura Krajowa okaże się bardziej obiektywna niż on.

Sławomir Koniuszy