Niedopatrzenie sądu uniemożliwiło rozpatrywanie spraw osób, które straciły prawo do renty rodzinnej w związku z przepisami ustawy dezubekizacyjnej.

ilustracja

Niewysłane pytanie do Trybunału Konstytucyjnego sparaliżowało możliwość rozpatrywania spraw osób, które straciły prawo do renty rodzinnej w związku z przepisami ustawy dezubekizacyjnej – informuje portal money.pl

Od półtora roku w całej Polsce wstrzymane są sprawy emerytów i rencistów pozbawionych części świadczeń w oparciu o przepisy ustawy dezubekizacyjnej , która obniżyła wszystkie świadczenia do kwoty 1200 zł. Niezależnie od tego, czy były funkcjonariusz całą służbę odbył w PRL czy służył w mundurze z orłem bez korony choć przez miesiąc, a później został pozytywnie zweryfikowany.

Jak donosi “Rzeczpospolita”, o ile w przypadku emerytur warszawski Sąd Okręgowy wysłał pytania do Trybunału Konstytucyjnego o zgodność przepisów ustawy dezubekizacyjnej z ustawą zasadniczą i wstrzymanie rozpatrywania było słuszne, o tyle w przypadku rent już nie. Nie wysłał pytań, więc bezpodstawnie wstrzymał rozpatrywanie spraw, w których poskarżono się na obniżenie świadczeń rentowych było nieuzasadnione.

Według informacji “Rz”, gdy stołeczny sąd zreflektował się, przy okazji sprawy 92-letniej wdowy, że popełnił błąd, naprawił go i przed czterema dniami wysłał pytania o obniżenie rent rodzinnych .

W efekcie, tysiące spraw są wstrzymane z powodu opieszałości Trybunału Konstytucyjnego kierowanego przez Julię Przyłębską (nie wyznaczył nawet terminu sprawy – red.). Kolejne sprawy najpierw były wstrzymane ze względu na błąd sądu, a teraz będą wstrzymane w oczekiwaniu na rozpoznanie sprawy przez TK.