Po małej przerwie zaglądamy na blog Ali Ostrowskiej – Repiterki. Temat bliski nam wszystkim. Psi los. Swoje opinie na temat poruszony w blogu można przekazywać na podany poniżej link do blogu Ali Ostrowskiej na Facebooku.
******
Ostatnio głośno zrobiło się wokół tematu, o którym mało kto wcześniej myślał. Chodzi o los psów, które wiernie pracowały w służbach mundurowych. Niestety, ich „emerytura” pozostawia wiele do życzenia – po ciężkiej służbie trafiają do schroniska, gdzie w opuszczeniu i samotności dożywają reszty swoich dni. Jedyną szansą dla tych czworonogów jest przygarnięcie przez dotychczasowego mundurowego partnera. Co można zrobić, żeby było lepiej?
PSY GŁOSU NIE MAJĄ?
Rola, jaką psi towarzysze odgrywają w służbach mundurowych, jest ogromna. Myślę, że większość z nas nie do końca zdaje sobie sprawę, jak wiele im zawdzięczamy. Trudno sobie wyobrazić, jak wyglądałaby praca m.in. Strażników Granicznych czy Policjantów, gdyby mogli polegać tylko na własnym węchu… Skuteczność prowadzonych akcji antynarkotykowych czy poszukiwawczych byłaby z pewnością o wiele niższa. Psy w Straży Granicznej czy Policji pełnią wiele ważnych funkcji: bronią, patrolują, tropią, znajdują ukryte materiały wybuchowe oraz niedozwolone substancje. Tak intensywna praca odbija się na ich zdrowiu i kondycji, a co za tym idzie, znacznie skraca ich życie.
Te z Was, których mężczyźni pełnią służbę z psem, wiedzą zapewne, jak mądre, posłuszne i oddane jest to zwierzę: niejeden mundurowy (i nie tylko!) zawdzięcza takiemu psu życie. Szkoda tylko, że ta inteligentna istota nie umie mówić ludzkim językiem – i dlatego, gdy przestaje być przydatna, na „starość”, bez dyskusji, ma wylądować w bezdusznym schronisku…
Nic dziwnego, że wielu mundurowych nie godzi się na oddanie zasłużonego „partnera” do psiego przytułku. Rozwiązanie jest jedno – można takiego psa przygarnąć do własnej rodziny. Jednak państwo w żaden sposób nie pomaga w utrzymaniu czworonoga, a wydatki na wyżywienie i leki trzeba pokrywać z własnej kieszeni.
USTAWA NIE PRZEWIDUJE PSIEJ EMERYTURY
Przyczyną takiego stanu rzeczy jest ustawa, w której nie ma odpowiednich regulacji, dotyczących losu czworonogów po służbie. Nie umiem sobie wyobrazić, że miałabym odprowadzić do schroniska i zostawić za kratami psa, który towarzyszył mi w pracy przez kilka lat. A tak to niestety wygląda – dlatego nie dziwię się, że większość funkcjonariuszy przygarnia te psy do swoich rodzin. Nie każdego jednak stać na to, by samodzielnie pokrywać wszystkie wydatki.
Wiadomo, wszystko kosztuje, więc jakiekolwiek dofinansowanie utrzymania psa byłoby dużym wsparciem. Zwłaszcza że pies ten zrobił dla ludzi naprawdę dużo! Obecnie Straż Graniczna walczy o przyznanie dla psich emerytów dofinansowania w wysokości 1800 zł rocznie, co daje 150 zł miesięcznie. Przy uwzględnieniu cen karmy, leków i wizyt u weterynarza to nie jest duża kwota! Zaznaczam też, że koszt utrzymania psa w schronisku jest wyższy od kwoty, o którą walczą mundurowi dla swoich czworonożnych partnerów!
CZAS NA LUDZKIE TRAKTOWANIE PSÓW
Walkę o poprawę psiego losu wspieram całym sercem i wierzę, że inne partnerki mężczyzn w mundurach myślą podobnie. Mam nadzieję, że akcja zakończy się pomyślnie zarówno dla czworonogów, jak i ich opiekunów. Nie bądźmy bezduszni i nie traktujmy ciężkiej pracy zwierząt oraz ich służby społeczeństwu jako czegoś, co nam się należy. Liczę na to, że ludzie na odpowiednich stanowiskach zachowają się, jak na ludzi przystało i docenią zasługi psich towarzyszy, zapewniając im godne warunki na starość. Przecież wystarczy tak niewiele by wesprzeć mundurowych, którzy chcą zadbać o psich seniorów i przygarnąć ich do własnego domu. Czworonożni partnerzy również zasługują na to, by godnie przeżyć resztę życia – zwłaszcza że na służbie stracili dużo zdrowia.
Fot (jp)