Nie żyje Prezydent Gdańska śmiertelnie ranny podczas imprezy WOŚP

ilustracja

Mężczyzna, który zaatakował prezydenta Gdańska nie został po wtargnięciu na scenę zatrzymany przez ochronę koncertu. Na ostateczną ocenę tych wydarzeń musimy poczekać na oficjalne dochodzenie i na raport podsumowujący.

Niezależnie od postępowania prokuratorskiego, szef MSWiA Joachim Brudziński podjął decyzję o wszczęciu kontroli w Agencji Ochrony „Tajfun”, która w niedzielę zabezpieczała wieczorny koncert Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku.

Zasady wykonywania działalności gospodarczej w tym zakresie określa ustawa o ochronie osób i mienia – głosi komunikat MSWiA. Kontrolerzy z Departamentu Zezwoleń i Koncesji MSWiA sprawdzą warunki wykonywania koncesjonowanej działalności gospodarczej w zakresie ochrony osób i mienia.

Wydarzenia w Gdańsku skomentował na antenie TVP INFO rzecznik komendanta głównego Policji insp. Mariusz Ciarka, który podkreślił, że impreza finałowa WOŚP w Gdańsku nie została zgłoszona jako impreza masowa, a w takim przypadku środki bezpieczeństwa byłyby zaostrzone. Ciarka potwierdził, że organizator wynajął ochronę, która zabezpieczała imprezę.

– To służby ochrony powinny zareagować bardzo szybko – stwierdził Mariusz Ciarka. Przypomniał, że napastnik został ujęty w pierwszej kolejności właśnie przez ochroniarzy. Chcę podkreślić bardzo szybką reakcję policjantów, zanim otrzymaliśmy oficjalne zgłoszenie, policjanci, którzy w pobliżu patrolowali ten teren przyległy do imprezy, zauważyli ochroniarzy szarpiących się z mężczyzną. Wtedy zainterweniowali i z własnej inicjatywy zatrzymali tego człowieka. Dodał, że w ramach finału WOŚP policja zwiększyła liczbę patroli. – Normalnie w Gdańsku patroluje 100 policjantów, w niedzielę służbę pełniło 300 policjantów, czyli trzykrotnie więcej. Byliśmy w pobliżu tej imprezy, stąd szybka i zdecydowana reakcja policjantów – podkreślił rzecznik komendanta głównego Policji.

Rzecznik KGP pytany, jak doszło do sytuacji, że napastnik znalazł się w pobliżu sceny i na nią wtargnął, odpowiedział, że 27-latek nie wyróżniał się wyglądem i legitymował się identyfikatorem wydawanym przez WOŚP przedstawicielom mediów. – Będziemy ustalać, kto wydał mu taki identyfikator, czy był rzeczywiście zgłoszony jako dziennikarz na tę imprezę – powiedział.

Ciarka powiedział, że narzędzie, którym napastnik ugodził prezydenta Adamowicza, zostało zabezpieczone. Poinformował także, że policja nie chce na razie ujawniać szczegółów, żeby świadkowie, którzy dopiero będą przesłuchani, nie sugerowali się wypowiedziami w mediach. Policja zabezpieczyła także inne ślady związane z tym zdarzeniem. – Zebraliśmy materiał dowodowy. Zdarzenie zostało nagrane przez różne kamery, także przez niektóre stacje telewizyjne, ale taki materiał musimy zabezpieczyć także procesowo, by służył jako podstawa do podejmowania dalszych decyzji przez prokuratora, jak również sąd – powiedział Ciarka. Dodał, że nie wyobraża sobie, żeby prokurator nie skierował wniosku o tymczasowe aresztowanie mężczyzny.

Kolejnym ekspertem, który na antenie TVP INFO komentował tragiczne wydarzenia w Gdańsku był były policjant Dariusz Loranty. Jego zdaniem wyłączną odpowiedzialność za prawidłowe zabezpieczenie imprezy ponosi organizator.

Nożownik, który zaatakował wczoraj prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza usłyszał zarzut zabójstwa. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku zmieniła w ten sposób wcześniejszą kwalifikację przestępstwa, którą było „usiłowanie zabójstwa”.

Podczas konferencji prasowej rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk poinformowała, że prokuratura skierowała również do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla 27-letniego Stefana W. Podejrzany nie przyznał się do zarzutów. – W. nie przyznał się do winy, złożył obszerne wyjaśnienia, jednak w żadnym zakresie nie odnosiły się one do zdarzeń z niedzieli – powiedział pełnomocnik Stefana W.

Z ostatniej chwili: gdański sąd zadecydował o tymczasowym areszcie dla 27-letniego sprawcy zabójstwa.

(jp)