O rzekomych dążeniach NSZZ „Solidarność” do stworzenia konkurencyjnego związku zawodowego w Policji pisze piórem Leszka Kostrzewskiego dzisiejsza Gazeta Wyborcza w artykule zatytułowanym: „Solidarność ma chrapkę na mundurowych. Czy w policji powstanie, nowy prorządowy związek?”.
Artykuł niestety zawiera same tezy nie potwierdzone ani przez NSZZ „Solidarność” ani przez MSWiA. Ministerstwo cytowane w treści artykułu zdecydowanie zaprzeczyło, jakoby trwały prace nad zmianą ustawy o Policji.
Bo jak wiemy, art. 67 ust.2 ustawy postanawia, iż w Policji może funkcjonować tylko jeden związek.
Młodszym członkom NSZZ Policjantów przypominam, iż w okresie powstawania struktur związkowych w Policji – pierwsi działacze związkowi poddawani byli wielu szykanom przez służby podległe ówczesnemu ministrowi spraw wewnętrznych Czesławowi Kiszczakowi. Gdy NSZZ Policjantów uzyskał sądową rejestrację minister Kiszczak zamierzał utworzyć konkurencyjny związek zrzeszający komendantów i podległych mu ludzi, co umożliwiłoby mu torpedowanie opinii i pomijanie stanowisk NSZZ Policjantów w uzgodnieniach ze stroną społeczną.
To w obawie o powstanie takiego „pluralizmu” twórca ustawy o Policji, prof. Jan Widacki wprowadził ten ustęp o jednym związku. I chwała profesorowi za to, bo chętnych do realizacji, nazwijmy go: „testamentu Kiszczaka”, jak się okazuje nadal jest wielu.
Cały artykuł z dzisiejszej Gazety Wyborczej pod zamieszczonym poniżej linkiem
Na fotografii prof. Jan Widacki
(jp)