Dziennik Zachodni w artykule Patryka Drabka zatytułowanym: „Sąd: policjanci z Zawiercia nielegalnie zatrzymali Austriaka, sprawcę wypadku. Broni ich KGP, a KWP wszczął procedurę odwołania komendanta” – opisuje perypetie funkcjonariuszy z KPP w Zawierciu, jakie ich spotkały po prawidłowym przeprowadzeniu zatrzymania sprawcy wypadku drogowego.
Sprawca wypadku, adwokat z Austrii złożył zażalenie na to, że został zatrzymany przez policjantów. Sąd w Zawierciu uznał, że ma rację. Zwrócił mu też prawo jazdy.
Patryk Drabek zwraca uwagę, że pomimo korzystnej dla policjantów decyzji prokuratury, wobec policjantów wszczęto postępowanie dyscyplinarne a Komendant Wojewódzki w Katowicach rozpoczął procedurę odwołania Komendanta Powiatowego w Zawierciu. Na tym nie koniec, bowiem w obronie funkcjonariuszy stanęła Komenda Główna Policji. To wyraźny konflikt decyzyjny na gruncie instancyjnym.
Za stanowiskiem Komendy Głównej Policji przemawia decyzja prokuratury o odmowie wszczęcia śledztwa przeciwko funkcjonariuszom. Zaraz po wypadku prokurator wystąpił do sądu o tymczasowy areszt dla Austriaka, z którego mógłby wyjść po opłaceniu kaucji. Sąd jednak nie uwzględnił wniosku prokuratury motywując swoją decyzję tym, że kierowca przyznał się do zarzucanego czynu i złożył wyjaśnienia. To się jeszcze da zrozumieć, ale sąd poszedł dalej, uwzględnił zażalenie podejrzanego i stwierdził, iż zatrzymanie było…cyt. „bezzasadne, nielegalne i nieprawidłowe”.
Zgrzyta więc na linii sąd – prokuratura i na linii KWP w Katowicach i KGP. A niestety cierpią na tym funkcjonariusze, którzy wykonali prawidłowo czynności. Nie mogą też zrozumieć działania KWP w Katowicach jej oficerowie, którzy uważają decyzję KWP za absurdalną i twierdzą, że należy bronić funkcjonariuszy.
Patryk Drabek cytuje komentarz Rafała Jankowskiego, przewodniczącego Zarządu Głównego NSZZ Policjantów:
– Odwołanie komendanta powiatowego leży w gestii komendanta wojewódzkiego. To jego kompetencja i niezaprzeczalne prawo. Jeśli chodzi jednak o tych trzech policjantów, to skoro zarówno prokuratura, jak i rzecznik komendanta głównego policji uznali, że wszystko zostało przeprowadzone legalnie, to szukanie teraz „kwadratowych jaj” przez Wydział Kontroli KWP jest co najmniej dziwne i w ogóle nie powinno mieć miejsca. Zajmuję się tego typu sprawami od wielu lat i według mnie ta ma jakieś drugie dno – podkreśla Rafał Jankowski.
Ten konflikt prawno – decyzyjny można byłoby skwitować dowcipnie, że to takie przysłowiowe „austriackie gadanie”, gdyby nie fakt, że cierpi na tym reputacja funkcjonariuszy, których los powinien być bliższy ich przełożonym, niż los sprawcy wypadku.
To omówienie artykułu, cała treść pod podanym linkiem:
(jp)