Przegląd prasy: powraca temat wakatów w policji. Czy wywalczone podwyżki wpłyną na decyzje potencjalnych kandydatów do służby?

ilustracja

Polska policja od dłuższego czasu ma problem z nieobsadzonymi wakatami. Miejsca pracy są, ale chętnych coraz mniej. Nie sprzyja nam demografia, emigracja i wciąż jeszcze mało konkurencyjne zarobki funkcjonariuszy. Zakończył się protest – problemy w policji pozostały. Na jeden z nich – wysoki poziom wakatów, zwraca uwagę w w artykule zatytułowanym: „Tragicznie w policji. Chętni są niezdolni do służby”, publicystka Rzeczpospolitej Grażyna Zawadka. Nas nurtuje pytanie, czy wywalczone w proteście podwyżki i korzystniejsze uregulowania emerytalne wpłyną na zwiększenie liczby kandydatów do służby w policji?

– Policja planowała w tym roku przyjąć do służby blisko 5,5 tys. osób. Jednak osób, które spełniają wymagania i przechodzą nabór, wciąż jest za mało, by można było obsadzić wszystkie wolne miejsca. Powód? Wielu chętnych nie przechodzi przez gęste sito rekrutacyjne.

Według danych KGP na początek listopada w policyjnych garnizonach było łącznie 5,4 tys. wakatów (bez centrali i szkół policji), a po listopadowych przyjęciach ich liczba spadła do 4,5 tys. (łącznie w tym roku przyjęto ok. 3 tys. osób). Jest szansa, że do końca roku ten stan się poprawi, bo w planie jest jeszcze grudniowy nabór.

Największe braki kadrowe występują na zachodzie kraju, co wynika nie tylko z bliskości granicy i możliwości zatrudnienia w Niemczech. – Dolny Śląsk jest regionem, gdzie rynek pracy jest bardzo bogaty. To dlatego trudno znaleźć tu chętnych spełniających warunki.W dolnośląskiej policji jest ok. 600 wakatów (na liczący 7,8 tys. garnizon).  W Wielkopolsce do zapełnienia są 492 etaty – w styczniu było ich 340. – W grudniu zostanie przyjętych 60 osób.

Na przeciwnym biegunie znajdują się wschodnie regiony, gdzie braki są niewielkie. – Na początku listopada było tu zaledwie 14 wakatów przy ponad trzytysięcznym garnizonie. Podobnie sytuacja wygląda w woj. lubelskim, podlaskim czy podkarpackim.

Komendy chwytają się różnych sposobów, by przyciągnąć chętnych. – Wykorzystywane są media społecznościowe, żeby pokazać, że nasz zawód stwarza możliwości dla osób o różnych zainteresowaniach. Najskuteczniejsze – jak oceniają funkcjonariusze – są spotkania w szkołach i na uczelniach, czyli bezpośredni kontakt z młodzieżą, która kończy edukację. Chętni są poszukiwani także np. na targach pracy, poprzez ogłoszenia w urzędach gmin czy – jak w stołecznej policji – za pomocą promocyjnego filmu z udziałem aktorów z serialu „Pitbull”.

Mimo że policja zapowiada, iż nie obniży wymogów, to wskazuje, że trzeba zrewidować sam tryb przyjęć. – Na przykład policjant pracujący w Biurze do Walki z Cyber przestępczością nie musi wykazywać się wybitną sprawnością fizyczną, ale powinien posiadać zupełnie inne cechy i wiedzę. Może należałoby więc robić dobór w oparciu o konkretne stanowiska?

Na potrzebę takich korekt wskazywał zespół ds. naboru powołany w KGP. Szansą na większe zainteresowanie pracą w policji są ostatnio wywalczone podwyżki (od 1 stycznia średnio po 655 zł zł na osobę, a od stycznia 2020 r. – ok. 500 zł). – Jak wskazują komendanci, już wycofywane są raporty o przejście na emeryturę.

Zachętą może być też zapis w zawartym porozumieniu związkowców z MSWiA mający skłonić do pozostania w służbie funkcjonariuszy po 25 latach służby. Jeśli zostaną, choć mogą już odejść na emeryturę, to mieliby szansę na comiesięczny wysoki dodatek – ten postulat jest jeszcze opracowywany.

Rafał Jankowski

 

– Mam poczucie, że efektem zawartego porozumienia z MSWiA jest początek wyprowadzania policji z zapaści. Sądzę, ze w ciągu najbliższych dwóch lat wzrośnie zainteresowanie policją wśród potencjalnych kandydatów – spodziewa się Rafał Jankowski, przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów w wypowiedzi dla www.nszzp.pl

 

 

Sławomir Koniuszy

Do zawartych w artykule pomysłów na zmianę systemu rekrutacji odniósł się Sławomir Koniuszy, przewodniczący ZW NSZZ Policjantów woj. warmińsko – mazurskiego.

– zmiana kryteriów naboru proponowana w artykule całkowicie nie przystaje do obecnych realiów naszej policji. Niestety nie dorobiliśmy się jeszcze takich uregulowań, jakie funkcjonują chociażby w strukturach policji niemieckiej, gdzie sterany służbą na ulicy policjant, zagospodarowany jest w służbie nie wymagającej sprawności fizycznej a wyspecjalizowany informatyk nigdy nie trafi na ulicę. Natomiast u nas nie jest możliwe rekrutowanie do służby według zajmowanych stanowisk. Po pierwsze w zhierarchizowanej strukturze w każdej chwili może zajść potrzeba wzmocnienia służby prewencji wszystkimi dostępnymi siłami (co ma miejsce nieustannie) i specjalista – prawnik, czy informatyk nolens volens musi wskoczyć w kamasze i stawić się w jednostce – twierdzi Sławomir Koniuszy

– I jeszcze jeden aspekt, na który warto zwrócić uwagę: przydatność do określonych funkcji danego kandydata dopiero służba weryfikuje. To są młodzi ludzie, których charakter i umiejętności poznajemy dopiero w trakcie służby. Kwalifikowanie kogoś z góry do danej służby nie ma miarodajnych podstaw – ocenia.
– tutaj kłania się rola „starszaków”, którzy w procesie kształtowania młodych odgrywają rolę nie do przecenienia. Dlatego dodatek dla nich, który zatrzymałby ich w służbie, a także pozwoliłby na powrót z emerytur, jest niezwykle ważną sprawą. Do końca I kwartału ma powstać projekt, który w swej prostocie jest genialny – nie powoduje bowiem zwiększenia wydatków budżetu państwa per saldo, jedynie przesuwa środki z budżetu Zakładu Emerytalno – Rentowego do budżetu MSWiA – wyjaśnia Koniuszy.
– Jedynym sposobem wydobycia policji z zapaści kadrowej, jest kontynuowanie kierunku zmian, o jakie walczyliśmy w proteście. Trzymajmy się tego, żeby dać zarobić i zachęcić kandydatów na rynku pracy. Prawa rynku działają niezależnie od naszej woli. Etosem się ludzi nie wykarmi – podsumowuje Sławomir Koniuszy

Opracował i notował (jp)