Rząd nie wycofuje się z ustawy dekomunizacyjnej w wojsku.
Nie ma pewności, kiedy posłowie będą procedowali nad rządowym projektem obniżenia emerytur wojskowym związanym z poprzednim ustrojem. Tym bardziej że budzi on kontrowersje w środowisku.
Projekt z podpisem pani premier został złożony w Sejmie w grudniu. I jak na razie nie przeszedł nawet pierwszego czytania, chociaż pierwotnie miał obowiązywać od 1 stycznia tego roku.
– Nie ma woli politycznej, aby zajmować się tym tematem – usłyszeliśmy od prominentnego posła partii rządzącej.
Jednak Michał Dworczyk, wiceminister obrony, nie przekreśla projektu: – W naszym przekonaniu poczucie sprawiedliwości wymaga, aby czasy stalinowskie i PRL raz na zawsze zostały załatwione. Dodaje, że teraz wszystko zależy od Sejmu, a rząd się z tego projektu nie wycofuje.
Projekt czeka w kolejce – przyznaje Michał Jach, szef sejmowej Komisji Obrony Narodowej (PiS). I przyznaje, że wymaga doprecyzowania kategorii osób, których obejmie.
– Jest potrzeba dokończenia zmian w wojsku – zapewnia Anna M. Siarkowska, szefowa sejmowej podkomisji do spraw społecznych w wojsku (Koło Republikanie). I wskazuje na Sztab Generalny WP.
Przygotowany przez rząd projekt zakłada obniżenie emerytur i rent inwalidzkich żołnierzom, którzy pełnili służbę na rzecz totalitarnego państwa w latach 1944–1990, oraz rent rodzinnych po tych żołnierzach. Za taką formację rząd uznaje Wojskową Radę Ocalenia Narodowego, Informację Wojskową i podległe jej jednostki, w tym organa Informacji Powszechnej Organizacji „Służba Polsce” oraz organa Informacji Wojskowego Korpusu Górniczego, Wojskową Służbę Wewnętrzną (w tym Zarząd Wojskowej Służby Wewnętrznej Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Wojsk Ochrony Pogranicza), Zarząd II Sztabu Generalnego WP wraz z jednostkami podległymi, a także „inne służby Sił Zbrojnych prowadzące działania operacyjno-rozpoznawcze lub dochodzeniowo-śledcze, w tym w rodzajach broni oraz w okręgach wojskowych”.
Przepisów o obniżeniu emerytury ma się nie stosować, jeżeli dana osoba „udowodni, że przed rokiem 1990, bez wiedzy przełożonych, podjęła współpracę i czynnie wspierała osoby lub organizacje działające na rzecz niepodległości Państwa Polskiego”. Osoby, którym mogą zostać obniżone emerytury, wskaże IPN.
Według MON obniżki mogą objąć około 12 tys. osób. Przewidywane oszczędności mają zaś wynieść ok. 200 mln zł rocznie.
Głównym problemem jest jednak to, że obniżka świadczenia może dotyczyć każdego, kto służył „na rzecz totalitarnego państwa” choćby dzień.
Dlatego niepokoju nie ukrywają byli wojskowi. Waldemar Wojtan, wiceprezes Stowarzyszenia Kombatantów Misji Pokojowych Organizacji Narodów Zjednoczonych, przyznaje, że ustawa może objąć liczne grono weteranów misji zagranicznych. – Bo na misjach byli także plasowani przedstawiciele służb specjalnych – mówi nam. Dodaje, że na misjach działania operacyjno-rozpoznawcze niejednokrotnie realizowali żołnierze jednostek powietrznodesantowych, czyli tzw. czerwone berety.
Zdaniem europosła SLD Janusza Zemke, byłego wiceministra obrony narodowej, ustawa może objąć znacznie więcej osób, niż przewiduje MON, bo projekt jest nieprecyzyjny.
– Wiele jest w niej pułapek. Np. ustawą mogą zostać objęci żołnierze jednostek radiolokacyjnych, batalionów specjalnych, czyli komandosi, a także ci, którzy byli na szkoleniu w jednostce 2000, która przygotowywała żołnierzy do misji zagranicznych – podlegały one II Zarządowi Sztabu Generalnego WP. Z kolei jednostki operacyjno-rozpoznawcze były w każdym pułku czołgów – zwraca uwagę Zemke.