Czy polska policja to policja PIS?

ilustracja

Na pytanie, czy Polska policja jest upolityczniona Jarosław Zieliński, wiceszef MSW odpowiada:

– Nie, policja nie jest upolityczniona.

Co innego twierdzą policyjni związkowcy z Poznania.

Wielkopolscy policjanci w wydanym oświadczeniu ubolewają, że muszą ochraniać marsze narodowców czy pseudokibiców.

“Zarząd Wojewódzki z niepokojem obserwuje bardzo agresywne postawy części przedstawicieli ruchów narodowych, nacjonalistycznych i pseudokibiców, które nie spotykają się zawsze z jednoznaczną krytyką ze strony władz państwowych, wręcz przeciwnie są nawet z nieznanych nam powodów często usprawiedliwiane jako element walki politycznej (…).” – oświadczył Zarząd Główny NSZZ policjantów województwa wielkopolskiego.

Flirt PiS-u z radykalnymi środowiskami nie jest tajemnicą.

– Skończyło się to, co było za poprzedniej kadencji, czyli szczególnie ostre i wyjątkowo ostre traktowanie środowisk narodowych – ocenił Marcin Horała z Prawa i Sprawiedliwości. Inaczej widzi to opozycja.

– Dzisiaj w Polsce obywatel ma mniejsze prawa niż bojówkarze faszyzujących organizacji, niż kibole, którzy robią sobie ustawki na autostradach, bo policja nie może w odpowiedni sposób reagować. Przełożeni tej policji, minister Zieliński, minister Błaszczak, chronią raczej tych bandziorów – zauważył Sławomir Neumann z Platformy Obywatelskiej.

To wywołuje sprzeciw. Spada społeczne poparcie i zaufanie do policji. Wojciech Kinasiewicz z Obywateli RP twierdzi, że to celowe działanie MSW.

– Błaszczak chce właśnie, żeby wywołać wobec policji agresję ze strony nas, protestujących obywateli – mówi Kinasiewicz, ale zaznacza, że mimo starań ministra, ten plan się nie powiedzie.

Ale gdy spojrzymy na ostatnie miesiące, trudno nie odnieść wrażenia, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych policję traktuje jako służbę partyjną. Ochraniają wybranych, tną confetti by uświetnić uroczystości, zapraszają seniorki do tańca przed wiceszefem resortu, albo, z okazji świąt przebierają się za aniołów.

– Jest taka skłonność polityczna do wykorzystywania policji, struktur państwa dla swoich potrzeb – mówi wprost dr Mirosław Bednarski, przewodniczący NSZZ policjantów Komendy Stołecznej Policji w Warszawie. Dodaje, że policjant jest po to, by wykonać rozkaz. Nie może ujawniać swoich poglądów politycznych. Nie może też bać się reagować, ale to, niestety, się zdarza.

Na jednym z filmów zamieszczonych w sieci podczas uroczystości z okazji rocznicy Powstania Warszawskiego zorganizowanych przez ONR widać, jak biorący w uroczystości udział odpalają race. Te, jako środki pirotechniczne na marszach czy zgromadzeniach są zakazane. Autor filmu zgłasza to policjantowi, który nie reaguje. Na każde pytanie lub informację o przestępstwie reaguje w jeden sposób – pytaniem “No i?”.

Nic tylko odpowiedzieć “No i nic”. Trudno przeciwstawić się przełożonym. A dzisiejsza władza sprzyja środowiskom narodowym.

– Nie przypominam sobie żadnej sytuacji, kiedy pan minister Błaszczak albo premier Beata Szydło, aby potępili jakąkolwiek przemoc słowną, jakąkolwiek przemoc na ulicach, która wydarzyła się w Polsce przez ostatnie dwa lata – stwierdziła posłanka Nowoczesnej, Joanna Scheuring-Wielgus.

MSW na wszystkie zarzuty ma jedną odpowiedź. Na apel policjantów też. Na konferencji prasowej szef resortu uznał, że wielkopolscy policjanci z NSZZ wpisują się w totalną opozycję i chce zmienić wynik wyborów “poprzez ulice i zagranice”. PiS robi więc wszystko aby ulica należała do kiboli i narodowców. A policjanci mają wykonywać rozkazy i milczeć.