Policjanci zagrożeni wychłodzeniem w … radiowozie.

ilustracja

Publikujemy kolejny wpis z portalu Żony Mundurowych. Informacja ta średnio pozytywnie wpisuje się w akcję ratowania przed wychłodzeniem, bo akurat w opisanym przypadku nikt się nie zainteresował możliwym wychłodzeniem funkcjonariuszy

25 stycznia o 10:29 ·
#MuremZaMundurem

(…) Nie będę prosić o logiczne wyjaśnienia, bo logika w mundurze to tylko legenda.. ale sami zobaczcie – absurd goni absurd. Jak zwykle.

“Wczoraj (czwartek) 5 rano – 10 st C, patrol Policji, gaśnie silnik ducato-awaria. Służba dwunastogodzinna od 19-7… Dwaj policjanci mają przedłużoną służbę, bo? Wydział Transportu KWP pracuje od 7:00 i trzeba czekać na laweciarza. NIKT dosłownie NIKT nie interesuje się patrolowcami z interwencyjnej, którzy od piątej nad ranem siedzą w radiowozie, który w moment się wychłodził.

Zmiana od 6:00 na odprawie nie jest informowana, że dwóch z nocnej marznie od godziny i jeszcze to potrwa pomimo, że czas służby teoretycznie dobiegł końca.

I to jest służba, która reaguje na zgłoszenia o zagrożeniu życia z powodu wychłodzenia? Co mieli zrobić Policjanci, których olał dyżurny? Zadzwonić na numer alarmowy 112? A może o to chodzi? Rozchorują się, 80% a 20% otrzymają? No kto skoro nikt ich nie zastąpił podczas awarii radiowozu? Czyli 20% zgarną oficerowie?”(…)